Podrabiane arbuzy skrzyżowane z dynią w polskich sklepach? Eksperci: To nonsens do kwadratu

W sieci zaroiło się od porad, jak rozpoznać "podróbki" arbuzów, które rzekomo są tańszymi w hodowli krzyżówkami z dyniami. Tymczasem eksperci wyjaśniają, że z biznesowego i naukowego punktu widzenia takie oszustwa nie mają sensu.

Co jakiś czas w internecie zaczyna krążyć plotka o tym, że arbuzy z Turcji czy Cypru, które są sprzedawane m.in. w Polsce, to tak naprawdę podróbki. Temat podchwytują media, w efekcie czego pojawiają się nawet poradniki z kategorii "jak rozpoznać fałszywkę".

Ta rzekomo jest krzyżówką arbuza z dynią (oba owoce należą do rodziny dyniowatych), której wyróżnikami mają być - przede wszystkim - mdły, mało słodki smak, a także niewielkie rowki na skórce, białe pestki zamiast czarnych i jasny, bardziej różowy niż czerwony miąższ. 

Dlaczego w ogóle hodowcy mieliby robić coś takiego? Oczywiście ze względów finansowych. Dyniowo-arbuzowe krzyżówki dają rzekomo aż trzykrotnie większe plony, bo dynie rosną szybko i są niewymagające w uprawie. 

Biznesowy i naukowy nonsens do kwadratu

Cierpieć mają na tym nieświadomi klienci, którzy o tym, że kupili podróbkę w cenie prawdziwego arbuza, mają się dowiadywać dopiero w domach, kiedy spróbują niesmacznego owocu. Co jednak w takiej sytuacji zrobiłaby przynajmniej część, jeśli nie większość z nich?

Nie kupiliby drugi raz arbuza w miejscu, w którym są sprzedawane owoce niskiej jakości czy wręcz fałszywki. Po prostu, z czego każdy sprzedawca czy producent świetnie zdaje sobie sprawę. 

Według cytowanego przez WP Finanse specjalisty od genetyki i hodowli roślin, dr hab. Marcina Filipeckiego, taki "biznesowy chwyt" byłby bez sensu. - Połączenie arbuza z dynią zarówno z naukowego, jak i biznesowego punktu widzenia to prawdziwy nonsens. Ich krzyżowanie to naprawdę nonsens do kwadratu - podkreśla ekspert z Katedry Genetyki Hodowli i Biotechnologii Roślin ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

"Dynia z dynią tak, arbuz z dynią - absolutnie nie"

Prof. dr hab. Janina Gajc-Wolska, która jest kierownikiem Katedry Roślin Warzywnych i Leczniczych w tej samej placówce, wyjaśnia z kolei w rozmowie z nami, czy skrzyżowanie arbuza z dynią jest w ogóle możliwe. - Absolutnie nie. Arbuz krzyżuje się sam ze sobą, natomiast nie może być skrzyżowany z dynią, ogórkiem czy melonem. To cecha wszystkich dyniowatych. Dynia z dynią tak, ogórek z ogórkiem również, natomiast ani ogórek z dynią, ani arbuz z ogórkiem, ani arbuz z dynią - absolutnie nie dochodzi do takich krzyżówek - mówi.

Skąd w takim razie biorą się niesmaczne, blade owoce? - Arbuza kojarzymy z intensywnie czerwonym miąższem, a on wcale nie musi tak wyglądać. Może być amarantowoczerwony, ale może być również różowy, biały, żółty, pomarańczowy czy jasnozielony. To zależy od odmiany arbuza, a kolor miąższu, tak jak skórki, jest zapisany w jego genach - zaznacza prof. dr hab. Janina Gajc-Wolska.

Inna możliwość to to, że po prostu trafiliśmy na niedojrzały okaz. - Istnieje prawdopodobieństwo, że arbuz z różowym miąższem został zebrany przed osiągnięciem całkowitej dojrzałości i zaczął dojrzewać w transporcie lub na półkach sklepowych. Może on mieć wówczas nieco jaśniejszy miąższ - wyjaśnia ekspertka.

Winne filmy i unikanie odpowiedzialności

Dr Filipecki sugeruje również, skąd mogą się brać plotki na temat genetycznych krzyżówek arbuzów z dyniami. Według niego wynika to przede wszystkim z braku wiedzy konsumentów, którzy sądzą, że genetyczne modyfikacje żywności to prosta sprawa (czego, w jego opinii, "uczą" nawet filmy, w których naukowcy bez problemu hodują dinozaury czy tworzą zabójcze mutanty). 

- Z drugiej strony za samą plotkę mogą być odpowiedzialni sprzedający, którzy trafili na gorszy towar. Wolą zrzucić z siebie odpowiedzialność i wymyślić nonsensowną wymówkę - podsumowuje ekspert.

Zobacz wideo

Zobacz też:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.