Blogerzy od kuchni: Gotuje, bo lubi

W kuchni można jej wszystko...

Bloguję bo... lubię się dzielić z innymi tym co dobre, w tym wypadku smacznymi i sprawdzonymi przepisami, zdjęciami kulinarnych przeżyć. Dawno temu odkryłam świat blogów kulinarnych. Dzięki nim nauczyłam się od zera m.in. jak upiec chleb. Próbowałam coraz to nowych przepisów, do tego robiłam zdjęcia potrawom, więc w końcu stwierdziłam, że mogę się odwdzięczyć za tyle wiedzy i wrzucić coś od siebie do tego wielkiego wora z inspiracjami.

Gotowanie to... sposób na poprawianie nastroju i spełniania kulinarnych fantazji. Samo przygotowywanie jedzenia ma dla mnie charakter terapeutyczny - zagniatanie ciasta czy obieranie warzyw, to dla mnie medytacja. Często jedzeniem, które przygotuję obdaruję znajomych. Oni są zadowoleni, że zjedli coś smacznego, ja jestem zadowolona, że oni są zadowoleni. I tak się to wszystko kręci.

Zaglądam do... zakwasu, czy ładnie bąbelkuje, menu różnych restauracji, ulubionych blogów, gazet, książek kucharskich, które sprowadzam ostatnio w ilościach hurtowych :)

Popisowe danie: żadna impreza nie może się obyć bez świeżo upieczonego, chrupiącego chleba na zakwasie i past do smarowania na bazie cieciorki lub grochu. Na deser - tort bezowy z bitą śmietaną, mascarpone i żurawinami, który dorobił się nawet swojej nazwy "Amanda" - na cześć bohaterki serialu Dynastia. Ewentualnie mus czekoladowy, z którego każdy bierze tylko łyżeczkę i podaje dalej. Czynność powtarza się do wyczerpania wszystkich porcji z lodówki :)

Składniki, których nigdy nie brakuje w mojej kuchni: żytnia mąka razowa, abym zawsze mogła dokarmić zakwas i upiec chleb; masło i świeże jajka z Hali Mirowskiej; cieciorka - można z niej zrobić całe mnóstwo rzeczy; mrożony domowy bulion gotowany na minimalnym ogniu przez kilka godzin; podświadomie lubię mieć też pewność, że w nocy o północy mogę zrobić mus czekoladowy albo pudding więc staram się, aby w mojej lodówce zawsze była gorzka czekolada i śmietana minimum 30%

Inspiruje mnie: wszystko dookoła mnie: programy kulinarne, wspomnienia smaków z dzieciństwa, przepisy blogerów oraz wspomniane wcześniej książki kucharskie. Bardzo lubię rozgryzać składniki potraw z różnych restauracji, a potem próbować odtwarzać je w domu. Obsesyjnie robię zdjęcia potrawom jedzonym na mieście - w telefonie mam ich ok. 1500. Już nawet moi znajomi przyzwyczaili się do tego, że zanim przystąpimy do jedzenia, muszę najpierw zrobić zdjęcie. Póki co trzymam je w telefonie, ale pomalutku zacznę je chyba publikować na blogu z rekomendacjami miejsc.

Kogo zaprosiłabym do swojej kuchni? Bez wahania - Nigelle Lawson. Jednym z moich ulubionych zajęć w wolnych chwilach jest leżenie na kanapie i oglądanie na dvd tego, jak wdzięcznie Nigella krząta się po swojej kuchni. Może proponowane przez nią przepisy nie są najbardziej wyszukane, ale nie można odmówić jej tego, że sposób w jaki je przygotowuje to doznanie estetyczne najwyżej próby. Stałabym sobie z boku, podlewałabym nam wina i poprosiłabym ją o przygotowanie czegoś potrójnie czekoladowego z dużą ilością masła. A co!

Menu marzeń: takie, po którego zjedzeniu nie przybędzie nawet pół miligrama :) A tak na poważnie, chciałabym spróbować wołowiny z Kobe. Taki krwisty stek to musi być coś.

Przepis Moniki: Anyżkowa zupa krem z gruszek i selera

3 duże słodkie gruszki

1 duży seler

1,5 litra bulionu warzywnego

1 mała cebulka

1 gwiazdka anyżu

100 ml śmietany kremówki

sól, pieprz

embed

Siekamy drobno cebulkę i delikatnie podsmażamy na oliwie. Gruszki i selera obieramy, kroimy na drobne kawałki. Podsmażamy przez ok. 10 minut raz na jakiś czas wszystko mieszając. Warzywa zalewamy bulionem, wrzucamy gwiazdkę anyżu. Gotujemy do momentu aż seler zmięknie - ok. 15 minut.

Zupę miksujemy blenderem. Dodajemy śmietanę kremówkę, doprawiamy solą i pieprzem. Przecieramy dwukrotnie przez sitko. Serwujemy z gwiazdką anyżu. Jedząc zupę zdajemy sobie sprawę, że gdyby seler był pieczony, zupa mogłaby być jeszcze lepsza.

Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj tu: gotujebolubi.pl

Znasz ciekawy blog kulinarny lub sam/a taki prowadzisz? Napisz do nas: ugotuj.to@gazeta.pl

Więcej o: