Pożegnanie z czerwonym barszczem od pokoleń goszczącym na polskich weselach? Nie w tym roku. Kulinarne trendy, na czele z kuchnią typu slow food i barwnym folklorem na dobre zagoszczą w ślubnym menu. Tłusto i niezdrowo? Niekoniecznie. Regionalne potrawy i nostalgiczne dania przypominające domowe obiadki wracają w zupełnie nowej formie, podawane w otwartym bufecie, na tacach jako przekąski "one-bite" i co najważniejsze - w stylu vintage.
W ubiegłym roku świat oszalał na punkcie ślubu brytyjskiej pary książęcej. Kreatorzy mody, bacznie analizowali każdy szczegół ceremonii, bo w trakcie głośnego wydarzenia nic nie było przypadkowe. Mistrzowie kuchni oraz redaktorzy dziennika The Guardian, na długo przed ślubem, starali się przewidzieć menu uroczystości weselnej (swoje rozważania zamieścili na blogu Word of Mouth ). Domysły potwierdziły się: królewski szef kuchni Mark Flanagan postawił na dania stylowe, modne, ale i... swojskie. A to za sprawą wyszukanych potraw, przygotowanych z typowo brytyjskich produktów. I jak tu nie naśladować brytyjskiej pary?
Nowość na królewskim dworze to koktajlowy charakter przyjęcia, które w tym roku zainspiruje Młode Pary na całym świecie. Choć Polacy nie przywykli jeszcze do dań przygotowanych w porcjach na jeden kęs roznoszonych na tacach wśród gości, za sprawą wyboru książęcej pary zaczną się do nich przyzwyczajać. Alternatywą będzie otwarty bufet, pełen dekoracyjnie podanych dań. Jakie przysmaki znajdą się wśród nich?
Kate i William idealnie wpasowali się w kulinarne trendy mieszając smaki wytrawne ze słodkimi. Goście książęcej pary rozkoszowali się m.in. blinami cytrynowymi z kornwalijskimi krabami, terryną z kaczki z owocowym chutneyem i łososiem szkockim.
Wśród deserów pojawiły się trufle z białej i ciemnej czekolady (to odpowiedź na "wciąż powtarzającą się brytyjską czekoladową rewolucę" o której na łamach prasy wspomniał ceniony cukiernik - William Curley ). Kolejne słodkości lansowane przez Williama i Kate to malinowe finansjerki i rabarbarowy creme brulée w formie tarty. Ten francuski deser, zwieńczony skarmelizowanym cukrem przywodzi na myśl nie tylko tradycyjny angielski pudding, ale i modę na karmel. Potwierdziła ją sama Nigella Lawson, deklarując swą nową miłość na okładce magazynu Stylist. Na polskich weselach mile widziane będą potrawy przygotowane z lokalnych produktów sezonowych, a rolada w odtłuszczonej wersji będzie hitem nie tylko na Śląsku.
Takie podejście do menu weselnego w wywiadzie dla portalu strefaslubow.com popiera mistrz Karol Okrasa. "Moją ulubioną i niepoznaną wciąż kuchnią jest kuchnia polska, ale w ujęciu regionalnym." - przyznaje. "Staram się wyszukiwać polskie produkty takie jak róża pomorska, wiśnia nadwiślanka, chrzan nadbużański i inne, które zostały nawet zapisane na liście europejskiego produktu regionalnego, i pokazywać w nowym świetle. Z wiśni nadwiślankich da się zrobić sos do kaczki - to już może być podane na weselu. Staram się być wiernym strażnikiem kuchni polskiej". Regionalne przepisy w odświeżonej wersji to nie tylko folklor na talerzu. Popularne i smaczne potrawy jak rosół, gołąbki i potrawy mączne to dania z coraz bardziej popularnej (również w Polsce) - kuchni typu comfort food.
Ważna jest nostalgia i wspomnienie domowych posiłków, spożywanych z najbliższymi w zaciszu domowego ogniska. Jak czytamy na blogu Kulinarne Inspiracje - comfort food to również kulinarna psychologia, która na weselu sprawdza się wprost idealnie. Za autorami artykułu: "po comfort food sięgamy w okresach wzmożonego stresu czy negatywnych emocji". Dania, które wszyscy pamiętamy z obiadów u dziadków lub kultowych barów mlecznych smakują wszystkim, budzą poczucie wzajemnej przynależności i integrują. Właśnie, dlatego w tym roku żadne spośród weselnych potraw nie okaże się zbyt przaśne. Z chęcią przywitamy typowo polskie dania i proste kompozycje w towarzystwie chociażby różnego rodzaju kasz lub wykwintną dziczyznę przywodzącą na myśl kuchnię staropolską.
Ceremonia zgodna z tradycjami. Lśniący biały trabant pod kościołem. Potem zabawa jak w latach 60-tych, a na stołach... kulinarny vintage. Oto kolejny trend, który wciąż nie przemija. W roku 2012 czas na jeszcze więcej. Czeka nas sezon na weselną podróż w czasie za sprawą dań, serwowanych w oldschoolowych zastawach jak z poprzedniej epoki.
Pomysł na zabawę w stylu dawnych lat zyskuje zainteresowanie pośród coraz większego grona par, organizujących wesela tematyczne. W modzie lata 60' i sentyment do stylistyki Polski Ludowej. Zabawa nie ominie również precyzyjnie ułożonego menu. Dla osób ceniących klasykę motywem przewodnim może być akcent kolorystyczny, zdobiący każdą z potraw.
Powrót do tradycji i czasów PRL to jednocześnie odejście od typowego dla każdego wesela tortu. Wspaniale prezentującą się alternatywę w stylu vintage stanowią śliczne babeczki ułożone w stożek na zdobnych paterach. W modę na dekoracyjność i porcje one-bite wpisują się również małe i słodkie desery, przygotowane z sezonowych owoców. Innym pomysłem na osłodzenie atmosfery są powracające do łask, domowe ciasta. Kate i William postawili na strzeżony w tajemnicy do ostatniego momentu, ośmiopiętrowy tort, przygotowany na bazie keksu, utrzymany w stonowanej, biało-kremowej stylistyce. Na co zdecydują się Polki? Czekamy na pierwsze wesela.