Dwa przepisy, które dostaliśmy od Hieronima Błażejaka, to tylko malutka cząstka jego zbioru - w ciągu 20 lat zdążył opracować już prawie 200 receptur. Korzysta ze starych przepisów rodzinnych, ale większość nalewek wymyśla sam. - Ostatnio do imbirówki dodałem sok z brzozy zamiast wody - opowiada. - Nikt nie chciał wierzyć, że to się uda, bo klasyczny przepis jest święty. A wyszło super. Podstawą nalewek Hieronima są owoce z terenów czystych ekologicznie, kwiaty i zioła niepryskane, zbierane z dala od dróg. Większość składników pochodzi z Doliny Dolnej Wisły, ale jeśli trzeba coś sprowadzić z zagranicy - np. cytryny czy imbir - to zawsze z ekocertyfikatem.
Drugim kluczem do sukcesu jest cierpliwość. Dobre nalewki muszą dojrzewać długo. Jedne kilka miesięcy, inne - parę lat. Jakość trunków produkowanych w ten sposób doceniło Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, wpisując 5 z nich (orzechową, z czarnej porzeczki, dereniową, dzięgielówkę i z kwiatu głogu) na Listę Produktów Tradycyjnych. Trunki Hieronima Błażejaka wciąż zajmują czołowe miejsca w liczących się konkursach. W VIII Ogólnopolskim Turnieju Nalewek Kresowych (2005) jego "Czarna porzeczka" zdobyła aż trzy niezależne nagrody. W roku ubiegłym podczas I Konwentu Mistrzów Nalewek w Kazimierzu Dolnym pan Hieronim wygrał (w grupie nalewek nieakcyzowych) dzięki pigwowcówce, tej samej, na którą przepis znajdziecie obok. Nie był to przypadek, co potwierdziło I, III i IV miejsce zdobyte miesiąc później, podczas wrocławskiej biesiady "Europa na widelcu". Mamy nadzieję, że nalewki Hieronima wkrótce pojawią się w sklepach. A już dziś podajemy dwa jego przepisy. Wypróbujcie koniecznie!
Nalewka z pigwowca
Owoce pigwowca staramy się zbierać w końcu października lub na początku listopada, zależnie od pogody i tempa dojrzewania.
Zebrane owoce myjemy, kroimy w ósemki lub ćwiartki, usuwamy pestki i zasypujemy cukrem. Na 1 kg oczyszczonych owoców bierzemy 1/2 kg cukru. Odstawiamy do ciepłego pomieszczenia i czekamy, aż cukier się rozpuści, wstrząsając od czasu do czasu naczyniem. Trwa to od czterech dni do tygodnia. Można dodać do syropu 1/3 gwiazdki anyżu, 1/3 laski wanilii, 1 cm laski cynamonu. Potem zawartość słoja zalewamy 1 litrem przygotowanego miesiąc wcześniej 70% alkoholu. Bardzo ważne, by zaraz po wlaniu alkoholu wszystko starannie wymieszać.
Po nie mniej niż dwóch, a nie więcej niż czterech miesiącach zlewamy płyn z owoców, a te zalewamy ponownie 40% wódką, tak aby je przykryła. Po miesiącu otrzymamy nieco słabszą i mniej intensywną w smaku nalewkę. Możemy nią regulować moc i koncentrację pierwszego nastawu. Drugą nalewkę dodajemy do pierwszej po trochu, cały czas próbując, tak długo, aż będziemy zadowoleni z efektu. Nalewka z pigwowca, która ma intensywny smak i aromat, jest dobra już po pół roku, ale na nabranie prawdziwie konkursowej jakości potrzebuje przynajmniej roku.
Nalewka z owoców czarnego bzu
Owoce zbieramy najpóźniej, jak się da. Zależy to od miejsca, zależy to od roku; czasem dobrą porą na zbiór jest wrzesień, a czasem listopad. Ważne, by w kiściach nie było czerwonych, niedojrzałych jagód. Zebrane owoce trzeba dokładnie oczyścić. To żmudna praca, ale do nalewki nie powinny dostać się szypułki. Trzeba przy tej czynności uważać, bowiem czarny bez zawiera bardzo silny barwnik i można się nim paskudnie pobrudzić. Odmierzamy 2 kg oczyszczonych owoców i zasypujemy je 0,4 kg cukru. Zostawiamy w cieple na dobę, często mieszając, tak by cukier się rozpuścił. Jeśli jesień jest pogodna, zostawiamy naczynie na słońcu. Następnie zalewamy owoce 96% spirytusem. Na tę ilość owoców zużyjemy 1,3 litra.
Po dwóch miesiącach przechowywania w temperaturze pokojowej zlewamy nalew z owoców. Owoce wyciskamy, a otrzymany płyn łączymy z nalewem. Całość zostawiamy do sklarowania. Nalewkę zlewamy znad osadu, osad filtrujemy i także ten płyn dodajemy do nalewki, którą odstawiamy co najmniej na rok. Cierpliwi odkryją w smaku i zapachu pięcioletniej nalewki nuty kakao i czekolady. Jednak jej jakość w dużym stopniu zależy od siedliska rośliny i jakości owoców. To tak jak z winoroślą - nie w każdym miejscu ten sam szczep daje równie wspaniałe wina.