Jajka nie tylko dla Benedykta

To jedno z tych dań, z których powstaniem wiąże się historia. Nie do końca jednoznaczna, budząca wątpliwości i emocje, ale w każdej wersji kończąca się apetycznym finałem. Jeśli mamy ochotę na wykwintne śniadanie, jajka po benedyktyńsku będą dobrym wyborem.

Na co dzień , w pośpiechu, zadowalamy się jogurtem czy tostem (trochę przypalonym, ale trudno). Jednak w weekend, gdy nigdzie nie trzeba się spieszyć, można sobie pozwolić na coś bardziej luksusowego. Jajka po benedyktyńsku.

To, gdzie i kto przyrządził pierwsze jajka po benedyktyńsku nie jest rzeczą pewną. Według jednej z wersji historii, pomysłodawca potrawy był Lamuel Benedict, XIX-wieczny broker z Wall Street. Lamuel był człowiekiem miasta - bywającym w towarzystwie, zawsze nienagannie ubranym i czarującym damy swoim uśmiechem. Pewnego dnia 1894 r. , zmęczony nocnymi degustacjami mocnych trunków, zaszedł do restauracji hotelu Waldorf (dopiero potem został przemianowany na Waldorf Astorię). Większość z nas miałaby pewnie w tej sytuacji ochotę co najwyżej na kawę i aspirynę. Jednak Lamuel zarządził, by przyniesiono mu tosty z masłem, plasterki szynki, jajka ugotowane w koszulkach oraz porcję sosu holenderskiego. Z tych składników skonstruował sycące danie, które zwróciło uwagę maitre d'hotel restauracji. A ten, po poddaniu potrawy drobnym modyfikacjom wprowadził je do oferty lokalu. Tak jajka, podawane na angielskich muffinach z bekonem i sosem holenderskim weszły do karty Waldorfa, zyskując sławę jako jajka po benedyktyńsku.

 

To nie jedyna wersja genezy wykwintnego dania. Według innej, potrawę stworzył szef kuchni nowojorskiej restauracji Delmonico na zamówienie jednej z klientek, pani LeGrand Benedict, która nie znalazła w stałym menu nic godnego uwagi. W jeszcze innej wersji przepis na jajka po benedyktyńsku miał zrodzić się w rodzinie amerykańskiego komodora E.C.Benedicta, który nie omieszkał odnotować go w jednym ze swoich kajetów. Zdecydowanie mniej niepewne od genezy jajek po benedyktyńsku jest to, jak powinny wyglądać. Bazą dania są angielskie muffiny, na których układa się bekon i jajka gotowane w koszulkach, a całość polewa sosem holenderskim. Skomplikowane? Pracochłonne? Nie ukrywamy - przy przygotowaniu jajek po benedyktyńsku jest nieco zamieszania. Jeśli jednak mamy więcej czasu i ochotę na coś specjalnego, warto je przygotować.

Jajka po benedyktyńsku

 

Porcja sosu holenderskiego (przepis poniżej)

 

2 angielskie muffiny (przepis poniżej)

 

4 plasterki bekonu lub chudego boczku, zgrillowane

 

Na jajka gotowane w koszulkach:

 

2 jajka

 

3 łyżki octu

 

2,5 litra wody

 

sól

Przygotuj jajka w koszulkach: W garnku zagotuj wodę z octem w garnku o szerokim dnia. Zmniejsz ogień tak, by woda delikatnie się gotowała. Rozbijaj jajka i powoli wlewaj do wrzątku, uważając, by się zanadto nie rozlały jajko możesz wpierw rozbić na chochlę i z jej pomocą wlać jajka do wrzątku. Powtarzaj z kolejnymi jajkami. Gotuj ok. 5 minut. Wyjmij jajka łyżką cedzakową i odłóż na talerz. Powtórz z pozostałymi jajkami.

 

Przygotuj jajka po benedyktyńsku.: Muffinki przekrój na pół i opiecz w tosterze.

 

Na każdym talerzu ułóż po pół muffina i posmaruj masłem lub sosem holenderskim.

 

Na każdej ułóż po dwa plasterki bekonu, ugotowane jajko. Polej ciepłym sosem holenderskim. Natychmiast podawaj.

Sos holenderski

 

100 g kostki masła

 

3 duże żółtka (przed rozbiciem skorupek, jajka sparz wodą i osusz)

 

sok z 1/2 cytryny

 

sól biały pieprz

 

pieprz cayenne - opcjonalnie

Masło rozpuścić w rondelku na małym ogniu, uważając, by nie zaczęło się rumienić. Wyłącz ogień po garnkiem. Żółtka utrzyj z sokiem z cytryny, solą i pieprzem na gładką masę (najlepiej użyć do tego celu miksera lub blendera ręcznego). Powoli dodawaj stopione masło , cały czas ucierając żółtka, tak, by masa zaczęła gęstnieć. Sos podawaj ciepły.

Angielskie muffiny

 

Angielskie muffiny w niczym nie przypominają rumianych, wyrośniętych babeczek w papilotkach. Przygotowuje się je z ciasta drożdżowego, i -tradycyjnie piecze na ciężkiej patelni. Jednak, by przygotować na raz więcej bułeczek, można posłużyć się piekarnikiem, rozgrzanym do 210 stopni Celsjusza. Najlepsze są lekko opieczone, posmarowane masłem

250 ml mleka (ciepłego)

 

450-500 g mąki

 

50 g masła

 

7 g suszonych drożdży

 

1 łyżeczka cukru

 

1 łyżeczka soli

Do podgrzanego mleka dodaj drożdże oraz cukier i odstaw na 5 minut, żeby drożdże zaczęły pracować. Do miski przesiej mąkę (450 g) z solą, zrób w mące zagłębienie i wlej do środka zaczyn drożdżowy oraz stopione masło. Wymieszaj, do uzyskania jednolitego ciasta. Przełóż ciasto na blat i wyrabiaj ok. 10 minut (jeśli będzie lepić się do rąk, dodaj nieco maki). Przełóż ciasto do naoliwionej miski i odstaw na godzinę do wyrośnięcia (ciasto powinno podwoić swoją objętość). Nagrzej piekarnik do 210 stopni Celsjusza. Wyłóż blachy do pieczenia pergaminem lub papierem do pieczenia. Przełóż wyrośnięte ciasto na omączony blat, rozwałkuj na grubość ok 1 cm. Wykrawaj krążki o średnicy 7-8 cm i przełóż je na przygotowana blachę. Wstaw muffiny do piekarnika i piecz ok 15-20 minut, az lekko się przyrumienią. Podawaj ciepłe lub - gdy wystygną - przekrojone na pół i opieczone w tosterze.

Inne pomysły : Plasterki bekonu zastąp wędzonym łososiem lub gravadlaxem. Po polaniu sosem holenderskim, udekoruj jajka kawiorem.

 

Bekon lub szynkę możesz też zastąpić plasterkami dojrzałego awokado.