Picie wody z kranu ma wiele zalet. Po pierwsze płacimy za nią mniej niż za wodę butelkowaną, a przy tym nie generujemy tylu odpadów. Wiele instytucji i akcji społecznych przekonuje również, że ta dostępna w polskich kranach, ma wysoką jakość. W licznych lokalach na terenie kraju dostaniemy ją zresztą całkiem za darmo. Jedna z poznańskich restauracji postanowiła jednak na niej zarobić.
Na facebookowej grupie "Zero Waste Polska" ukazał się post, który jednych uczestników rozbawił, a innych oburzył. Przedstawia zdjęcie menu jednego z poznańskich lokali (autorka posta nie precyzuje, z jakiej dokładnie restauracji pochodzi), a w nim, pośród napojów pozycję "kranówka" w cenie 2 zł za litr.
Wielu uczestników dyskusji, która wywiązała się pod zdjęciem, nie kryło oburzenia. Natychmiast pojawiło się mnóstwo przykładów krajów, w których za wodę w restauracji, zwłaszcza tę z kranu, po prostu się nie płaci.
We Francji, Włoszech, Hiszpanii naturalną rzeczą do wina/kawy jest podać karafkę wody - pisze jedna z facebookowiczek. - Nawet nikt się o to nie pyta.
Kranówka za darmo jest na całym świecie w restauracjach i nikt jej do menu nie wpisuje - mówi inny uczestnik dyskusji. - Mnie kiedyś 3 zł skasowali w Poznaniu, bo woda była przefiltrowana.
Sporo osób za polski wzór podaje Warszawę, w której, w sporej liczbie restauracji, wodę z kranu można dostać całkowicie za darmo.
W Warszawie praktycznie wszędzie jest za darmo - opowiada inna facebookowiczka. - Dziwny pomysł z płaceniem za wodę z kranu.
Niektórzy z członków grupy wspomnieli również o akcji "Piję wodę z kranu", która - choć nie jest nagłaśniana - nadal trwa. Lokale, w których kranówka podawana jest za darmo, można wyszukać na przykład na fanpage'u akcji.
Niektórzy uczestnicy dyskusji mają wątpliwości, czy restauratorowi wolno pobierać opłaty za wodę z kranu. Pojawiły się jednak również głosy w obronie właścicieli lokalu.
Może pomysłodawca nie jest królem zdobywania sympatii klienta (bo przecież wszyscy chcemy tylko darmóweczki, prawda?), ale jak idziemy do knajpy z jedzeniem, które nie przynosi zysków lokalowi (np. tort urodzinowy), to też płacimy "talerzykowe" - pisze jedna z grupowiczek. - Właściciele być może jeszcze nie dorośli do "standardów UK", ale ja i tak wolę kranówkę w karafce za 2 ziko, niż wodę w plastikowej butli za 6.
A jak wy sądzicie? Czy kranówka powinna być płatna w restauracjach? Swoim zdaniem podzielcie się z nami w komentarzu!