Choć de facto mleko kokosowe nie jest mlekiem, a masło orzechowe nie jest masłem, przywykliśmy do tego, by tak je właśnie nazywać. Okazuje się jednak, że nie jest to zgodne z wizją Komisji Europejskiej, która - co ciekawe - nie ma problemu z uznawaniem marchewki za owoc.
Jak podaje Izba Gospodarcza Branży Mleczarskiej, zgodnie z wytycznymi KE nie można już używać nazwy "mleko" czy "masło" w odniesieniu do produktów pochodzenia roślinnego. Stosowny komunikat na ten temat wydało również Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Ten zakaz to echo decyzji, jaką w ubiegłym roku podjął Trybunał Sprawiedliwości UE. Zaczęło się od tego, że Niemieckie Stowarzyszenie na rzecz Bezpieczeństwa Gospodarczego (Verband Sozialer Wettbewerb) wniosło pozew przeciwko firmie TofuTown, wytwarzającej produkty spożywcze pochodzenia roślinnego. Niemiecka instytucja, walcząca z nieuczciwą konkurencją tłumaczyła, że producent wegańskiej żywności w nieodpowiedni sposób posługuje się nazwami, zastrzeżonymi w UE dla mleka i jego przetworów (więcej na ten temat: W krajach UE już nie kupicie mleka sojowego. Trybunał Sprawiedliwości wydał wyrok).
Trybunał przychylił się do wniosku VSW i wydał wyrok, zgodnie z którym nazwy, takie jak "mleko", "śmietana", "ser", "masło" i "jogurt", są zastrzeżone w UE tylko dla mleka zwierzęcego i jego przetworów. W efekcie nie mogą być używane w stosunku do produktów pochodzenia roślinnego, chyba że zostałyby one wciągnięte do specjalnego wykazu produktów, których zakaz nie dotyczy.
Niestety, Komisja Europejska nie przychyliła się do prośby polskiego Ministerstwa Rolnictwa o włączenie do tego wykazu krajowych wyrobów. Polskim przedsiębiorcom nie udało się bowiem udowodnić, że produkty te obecne są na naszym rynku od co najmniej 30 lat.
W związku z tym musimy zapomnieć nie tylko o mleku kokosowym i maśle orzechowym. Na cenzurowanym są również obecnie także: śmietanka kokosowa, masło kakaowe i migdałowe czy mleko migdałowe.
Według komunikatu MRiRW przedsiębiorcy muszą z nich zrezygnować. Inaczej: "polskie organy będą miały obowiązek podejmowania odpowiednich czynności zmierzających do egzekwowania przestrzegania zakazu". Ministerstwo nie precyzuje jednak, ile czasu przysługuje producentom na zmianę nazw wyrobów.
Jak waszym zdaniem powinniśmy teraz nazywać te produkty? Swoimi propozycjami podzielcie się z nami w komentarzach.