Blue Majik bajecznie się prezentuje, jest uniwersalny - można go dodawać do wszystkiego, na co mamy ochotę - i bardzo zdrowy. Tak bardzo, że z miejsca został zaliczony do tzw. superfoods (dosł. superjedzenia), czyli produktów spożywczych, które są pełne wartościowych składników odżywczych (albo za takie uchodzą dzięki staraniom marketingowców).
Czym jednak właściwie jest ten błękitny proszek? To rodzaj spiruliny pozyskiwanej z alg (glonów) rosnących w jeziorze Upper Klamath Lake w amerykańskim stanie Oregon.
Blue Majik jest całkowicie naturalny, a swój soczyście niebieski kolor zawdzięcza wysokiej zawartości fikocyjaniny. To, jak bardzo jego barwa będzie nasycona, zależy od warunków atmosferycznych, ale poziom pigmentu nigdy nie spada poniżej 30 proc.
To istotne, bo fikocyjanina nie tylko jest naturalnym barwnikiem, ale przede wszystkim antyoksydantem, który chroni przed groźnymi chorobami i opóźnia proces starzenia się. Oprócz tego, Blue Majik jest bogaty w witaminy, zwłaszcza te z grupy B, oraz minerały (w tym żelazo). Z tego względu jest polecany jako składnik wzbogacający dietę wegańską i wegetariańską.
Można go dodawać do wszystkiego - od owsianki po desery. W poszukiwaniu inspiracji warto przejrzeć Instagram, na którym użytkownicy prezentują swoje kulinarne dzieła z dodatkiem niebieskiego proszku.
Czy Blue Majik ma jakieś minusy? Tak - cenę. W Polsce znaleźliśmy go w jednym ze sklepów internetowych oferujących produkty z alg z Oregonu, gdzie za opakowanie 50g trzeba zapłacić 279 zł. Ci, którzy chcieliby go najpierw wypróbować, mogą jednak kupić pojedynczą saszetkę o wadze 1g za 6,99 zł.
Zobacz też:
Pora jedzenia ma znaczenie! Dlaczego warto trzymać się dobowego cyklu organizmu?