Świąteczne słodkie upominki hand made

Pyszne, efektowne i przede wszystkim niepowtarzalne. Własnoręcznie przygotowane prezenty świąteczne to doskonała alternatywa dla oklepanych, przewidywalnych, a czasami niestety nietrafionych prezentów. Jest w nich ukryte jeszcze coś, co jest bardzo ważne w te święta - zaangażowanie i poświęcenie. Tego nie znajdziecie w żadnej innej niespodziance.

Nie ma też co ukrywać, że przygotowywanie samemu prezentów, szczególnie tych najprzyjemniejszych, bo do schrupania, to obecnie królujący i bardzo popularny trend. Moda swoją drogą, a tradycja swoją. W czasach kiedy sklepowe półki nie uginały się jak dziś od przepychu łakoci, czekoladek, cukiereczków, ciasteczek... sami przygotowywaliśmy sobie arcyprzyjemne kulinarne przysmaki. To cieszyło jak nic na świecie. Dziś mówi się, że to moda. Ale czy jest coś złego z naśladownictwie czegoś dobrego, pożytecznego i przyjemnego...? Chyba nie. Oto nasze propozycje smakowitych prezentów. Dla każdego coś dobrego i przepysznego! To, co do dzieła! Ślinka cieknie na myśl o otwieraniu prezentów pod choinką...

Pomarańcza zamknięta w słoiku

Cytrusy to owoce od zawsze przywodzące na myśl Święta Bożego Narodzenia. Nic dziwnego taki sezon. A jakby ten smak i przede wszystkim jednoznacznie się kojarzący zapach zatrzymać na nieco dłużej? Uwięzić go w słoiku? Konfitura pomarańczowa jest bardzo łatwa w przygotowaniu. Wystarczy przygotować kilka (4-5) dorodnych owoców i cukier. Pamiętając przy tym o odwiecznej regule, że na kilogram owocu przypada tyle samo cukru. Oczywiście jak przy każdej zasadzie, tak i tu możemy sobie pozwolić na małe odstępstwa. Jeśli pomarańcza grzeszy wyjątkową słodyczą, tak duża jej dodatkowa ilość jest nam zbędna. Kilka "dagów" możemy sobie śmiało odjąć. Na pewno jednak powinniśmy pamiętać, aby owoce ważyć po obraniu - mają one wyjątkowo ciężką skórkę. Kroimy je na plasterki, uważając, aby uronić jak najmniej soku. To będzie bardzo soczysta czynność, ale i kwaśna, więc co delikatniejsze ręce trzeba będzie osłonić pod rękawiczkami. Pokrojone pomarańcze smażymy chwilę same, aby troszkę popuściły soku. Potem dodajemy cukier i smażymy... smażymy i oczyszczamy z szumowin, aż osiągniemy jednolitą, lekko klarowną konsystencję. Dla tych, którzy cenią sobie w pomarańczy jej delikatną goryczkę, jedna uwaga - można dodać odrobinę skórki otartej z owocu. Doda to niezwykle charakterystycznego, świątecznego posmaku. Do przygotowanych wcześniej - dobrze umytych i wysuszonych słoików nakładamy konfiturę. Oczywiście najlepiej, żeby były one ozdobne, ale ze zwykłych, przemysłowych też można wyczarować prawdziwe cudeńka. Wystarczy papier ozdobny lub odrobina materiału, którym owiniemy pokrywkę i przewiążemy aksamitną wstążeczką z pasmanterii. Na słoik najlepiej przykleić etykietkę z imieniem osoby obdarowywanej no i oczywiście osoby przyrządzającej. Warto żeby nie zabrakło tam także kilku życzliwych słów na święta.

Nalewka do polewania

Dla taty, dziadka, seniora rodu... nie ma lepszego prezentu. Koniecznie podarowana w efektownej karafce. Jak smak? Cóż to zależy od gustu. Owocowe, cukierkowe, ziołowe. Na pewno solidną bazą będzie spirytus. Uwaga, nalewki potrzebują czasu, by dojrzeć. By móc je podarować w prezencie, trzeba pomyśleć o tym dużo wcześniej.

Cukierki z dzieciństwa

Takie kolorowe zawinięte w jeszcze bardziej barwne i błyszczące papierki. Twoje dziecko będzie ci za nie wdzięczne. Zobaczysz! Smak nieporównywalny z żadnym innym. Ich bazą jest oczywiście... cukier. Potrzeba go około dwóch szklanek. Rozpuszczony na patelni będzie stanowił naszą cukierkową bazę. Z nią możemy robić co nam się podoba - dodawać zapachy np. arakowy, zabarwiać szczyptą soku, koncentratu owocowego lub barwnika spożywczego. Pamiętając oczywiście przy tym, że baza cukierkowa szybko zastyga! Kiedy cukiereczki będą jeszcze troszkę miękkie formujemy z nich kuleczki, paseczki czy dowolne fantazyjne kształty. Po zastygnięciu pakujemy w papier ozdoby - najlepsze będą wszelkiego rodzaju pozłotka oraz papiery z domieszką folii lub lakierowane, aby łatwo było przysmak z nich wyjąć. Mniam!

Pierniczki na jeden kęs

Nie powinno ich zabraknąć na święta. Na prezent najlepiej jest wybrać wersję z dziurką i przewiązaną wstążeczką - do zwieszenia na choinkę. Istnieje wiele przepisów na pierniczki świąteczne - te z dojrzewaniem lub bez. Mniej lub bardziej pracochłonne. Jednak tajemnica tego przysmaku tak naprawdę tkwi w dekoracjach - lukrowaniu, okraszaniu kolorowymi cukrowymi cudeńkami albo bakaliami. Wtedy nie wymagają już za bardzo efektownego opakowania - wystarczy np. zawiązać je w specjalną folię ozdobną i zawiązać jak cukierek. Ale wiadomo, jak pierniczki to metalowa puszka. Jak taką mamy, idealnie! Pamiętajmy, że bardzo elegancko będzie wyglądało, gdy włożymy do nich serwetkę, choćby papierową. Puszkę śmiało można zastąpić kartonowym pudełeczkiem. By przyrządzić pierniczki będziemy potrzebować ok. 30 dag mąki, 2 łyżki masła, szklankę miodu, 2 łyżki cukru pudru, jajko, łyżeczkę proszku do pieczenia, przyprawy korzenne do piernika. Śmiało możemy użyć gotowej mieszanki ze sklepu. Masło rozpuszczamy w ciepłym miodzie, wsypujemy sypkie składniki, a na koniec jajko. Wyrabiamy ciasto i... najprzyjemniejsze: wykrawamy pierniczki za pomocą specjalnych szablonów. Możemy także popuścić wodze fantazji i spróbować samemu coś zaaranżować. Wtedy wkład naszej pracy w przygotowanie tego prezentu będzie jeszcze bardziej widoczny. Pieczemy zaledwie kilkanaście minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni. Zaletą tego produktu jest to, że może długo poleżeć. Można go wykonać na długo przed świętami (na koniec tylko udekorować). Nie myślmy, że nasza ciężka praca przy wykonywaniu tego przysmaku nie zostanie doceniona - zapach unoszący się w domu podczas pieczenia - wynagrodzi cały nasz trud.

Muffinek renifera

Moda na te małe ciasteczka zadomowiła się u nas na dobre. Nic dziwnego są pyszne, łatwe w przygotowaniu, takie bardzo praktyczne i odpowiednie na każda okazję. Także święta. Kiedyś były bułeczki albo babeczki, ale dobrze niech będzie - muffinek to brzmi dumnie, prezent wyższej klasy, dostojny, elegancki. Taki dla wymagającej cioci. Co nam będzie potrzebne? 20 dag mąki, 60dag cukru, torebka cukru waniliowego, łyżeczka proszku do pieczenia, jajko, 10 dag śmietanki, 50 dag masła. Miękkie składniki łączymy z miękkimi, sypkie z sypkimi. Całość delikatnie mieszamy. Niewielkie grudki są nawet wskazane, żeby muffinki były puszyste. Aby powietrze lepiej docierało w każdy zakątek, można dodać trochę bakalii. Pieczemy 15 minut w 200-tu stopniach. Nie zapominajmy o czerwonym nosie! W tej roli najlepiej zaprezentuje się suszona żurawina na wierzchu ciastka.

Cud, miód i orzeszki

Z połączenia tych składników nie może wyjść nic niepożądanego. Są takie świąteczne i uwielbiane przez wszystkich. Nasza propozycja cukierkowo-przegryzkowa zachwyci wszystkie podniebienia. W szklance ciepłego miodu rozpuszczamy 3 łyżki cukru. Gdy lekko zacznie stygnąć, wsypujemy ok. 5dag orzeszków arachidowych i 2 łyżki ryżu dmuchanego. Całość mieszamy i formujemy przekąski... Pakujemy w folię ozdobą, przewiązujemy wstążeczką. Czy takie szyszki znajdą miejsce pod naszą choinką?

Chocolate de la chocolate

Królowa wszystkich słodyczy. Pożądana przez każdego miłośnika słodkości. W wersji przygotowanej własnoręcznie smakuje jeszcze lepiej, wyśmieniciej, intymniej. Kwintesencja słodyczy. Pamiętacie blok czekoladowy? Nasz nie jest czekolado podobny, jest czekoladą samą w sobie! Łączymy ze sobą kostkę masła, 2 szklanki cukru, 5 łyżek gorzkiego, naturalnego kakao, pół szklanki wody, 2 szklanki mleka w proszku. Rozpuszczamy, mieszamy, czekamy aż zastygnie. Taki prezent wymaga solidnego zapakowania. Pozłotko to dopiero podstawa, reszta to nasz świąteczna fantazja!

Praliny, ach praliny!

"Podarować się w prezencie" to ich drugie imię. Tak, praliny to zawsze rezerwowa niespodzianka gdy nie mamy akurat nic pod ręką. A do tego pasuje na wszystkie okazje. Możemy je przygotować wykorzystując przepis na czekoladę. Zamiast bloku, formułujemy z masy małe czekoladki, a do środka? Bakalie, cukiereczki, lukrowe dekoracje, a może własnoręcznie przygotowana świąteczna wróżba? Już widzę na nią rzesze chętnych.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.