Wydaje się wam, że próbowaliście już wszystkich kuchni świata? W tym roku poszukiwania kulinarnych nowinek mają się przenieść poza dotychczas popularne regiony.
Gault et Millau, jeden z popularnych przewodników po restauracjach, przepowiada w nadchodzącym roku największą popularność kuchni z kręgu Pacyficznego, w tym Azji, Oceanii oraz zachodnich wybrzeży Ameryki Północnej i Południowej. Mamy m.in. coraz chętniej sięgać po egzotyczne owoce, popularne w kuchniach tych regionów, w tym: guawę (gujawę), smoczy owoc (pitaję) czy marakuję.
Z kolei BBC Good Food zapowiada wzrastającą popularność aromatycznej kuchni wschodniej Afryki.
W wielu prognozach - m.in. tych poczynionych przez specjalistów zatrudnionych przez brytyjską sieć sklepów Waitrose - natknęliśmy się również na zapowiedzi, że rok 2019 będzie należał do... lodów. Nie będą to jednak zwykłe lody, produkowane na masową skalę przez wielkie firmy.
Chodzi raczej o lody rzemieślnicze, niekiedy o wyszukanych, a innym razem zaskakujących i niecodziennych smakach. Coraz częściej pojawiają się one również w naszych krajowych lodziarniach, które stają się dzięki temu popularne na arenie międzynarodowej (więcej na ten temat: Polska lodziarnia wśród 20 najlepszych w Europie według czytelników "The Guardian". Znacie ją?). W lodziarniach rzemieślniczych szukamy coraz częściej bardziej egzotycznych smaków, takich jak hummus czy czarny sezam. Jedna z sieci polskich lodziarni idzie jednak o krok dalej i serwuje swoim klientom na przykład lody o smaku pomidora z cebulką, mizerii czy musztardy.
O zaletach produktów fermentowanych nie trzeba wiele mówić Polakom. W końcu niemal codziennie zajadamy się kiszoną kapustą i kiszonymi ogórkami.
Od pewnego czasu odkrywamy jednak również inne, bardziej egzotyczne fermentowane przysmaki. Nasze serca zdobyło już kimchi, czyli koreański odpowiednik naszej kiszonej kapusty. W tym roku coraz większą popularność zdobywa również kombucha, czyli fermentowany napój z "herbacianego grzyba", wywodzący się najpewniej z Chin.
Jedzenie produktów fermentowanych wynika nie tylko z chęci podążania za modą. To również wpływ coraz powszechniejszego dążenia do tego, by jeść zdrowo, a także mody na diety wspierające pracę jelit, które promują jedzenie produktów pełnych korzystnych dla zdrowia probiotyków.
Wiele źródeł przekonuje nas, że 2019 rok będzie należał przede wszystkim do pikantnych przypraw. Modna będzie zwłaszcza ognista papryczka chili, ale również te kuchnie, które słyną ze swojej wyrazistości -na przykład syczuańska.
To jednak nie wszystko. Naszymi kubkami smakowymi ma zawładnąć również goryczka. W ostatnich latach coraz mniej obawiamy się tego smaku i coraz chętniej z nim eksperymentujemy. Na popularności zyskują kraftowe piwa i gorzkie drinki, np. Aperol Spritz i Negroni. Coraz częściej sięgamy również po gorzką czekoladę, do której zdrowotnych właściwości nie trzeba chyba nikogo przekonywać.
Zauważyliście, że coraz więcej firm stara się ostatnio usuwać ze swojej oferty lub składu wytwarzanych przez siebie produktów kontrowersyjne czy mniej zdrowe dodatki, w tym na przykład cukier? Według prognoz, dbanie o "czystość" etykiety w nadchodzącym roku jeszcze bardziej przybierze na sile. I dobrze, bo tego właśnie poszukują klienci, coraz mocniej skupieni na tym, by kupować produkty jak najlepszej jakości i jak najzdrowsze.
Z trendem tym wiąże się również dbałość o środowisko. To efekt ostatnich doniesień o dużych ilościach plastiku, zaśmiecających m.in. w oceany, oraz zakazu stosowania plastikowych jednorazówek w Unii Europejskiej, który zacznie obowiązywać od 2021 roku. W rezultacie coraz więcej firm będzie się wycofywało z pakowania jedzenia i napojów w plastik.
Dieta wegetariańska staje się ostatnio coraz bardziej popularna. Przez to nie tylko jemy mniej mięsa i to na całym świecie. Oprócz tego jeszcze aktywniej poszukujemy alternatywy dla masowych hodowli zwierząt.
W tym roku kilka firm, które pracują nad wytworzeniem mięsa w warunkach laboratoryjnych (m.in. JUST i Mosa Meat) ogłosiło, że już wkrótce będzie ono dostępne dla większej rzeszy konsumentów. Za masowym dostępem do "mięsa z probówki" opowiadają się aktywiści, którzy działają na rzecz ochrony zwierząt i ekolodzy. Ich zdaniem, w porównaniu do prowadzonej obecnie masowej hodowli zwierząt, produkcja mięsa w laboratorium to aż o 45 procent mniej zużytej energii, o 96 procent mniej emisji gazów cieplarnianych i aż 99 procent mniej zapotrzebowania na tereny hodowlane.
Szefowie kuchni - także amatorzy - coraz chętniej eksperymentują również z roślinnymi zamiennikami mięsa. W ten sposób powstaje coraz więcej wegetariańskich przekąsek, które zaspakajają naszą chęć jedzenia dań, w których wyraźnie wyczuwalny jest smak umami (zobacz również: Nowojorska knajpa zrobiła "szynkę" z arbuza. Żeby uwierzyć, musicie to zobaczyć na własne oczy).
Nasze rodzime potrawy nie są może jeszcze tak popularne na świecie, jak np. dania kuchni włoskiej, jednak wzbudzają coraz większe zainteresowanie. Okazuje się, że rośnie ich rozpoznawalność... na Dalekim Wschodzie.
- Japończycy, Chińczycy, Koreańczycy czy Wietnamczycy, jeśli mają okazję spróbować polskiej kuchni, zazwyczaj mówią, że bardzo im smakuje - opowiadała Magdalena Tomaszewska-Bolałek, kierowniczka Food Studies na Uniwersytecie SWPS, podczas pierwszych urodzin przestrzeni kulinarnej Cook Story by Samsung. - Do naszego kraju chętnie przyjeżdżają też ekipy telewizyjne i blogerzy z krajów Dalekiego Wschodu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy RPA zainteresowani tematyką kulinarną. Podróżując po świecie, coraz częściej też możemy napotkać restauracje, które serwują dania z polskiego menu.