Powstał ranking 50 najlepszych restauracji na świecie. Zwycięzca prowadzi sieć jadłodajni dla bezdomnych
Co, kto i na jakiej podstawie, czyli jak powstaje ranking 50 "najlepszych z najlepszych"
The World's 50 Best Restaurants, sponsorowane przez producentów wody San Pellegrino i Acqua Panna, to prestiżowe zestawienie, które co roku wyłania 50 najbardziej interesujących restauracji z całego świata.
Kto i na jakiej podstawie decyduje o tym, które z lokali zasługują na miano tych "naj"? Zwycięzców wybiera tzw. Akademia, czyli liczące ponad tysiąc osób grono ekspertów z dziedziny gastronomii - szefów kuchni, krytyków i dziennikarzy kulinarnych oraz uznanych smakoszy.
Każdy z nich wskazuje najlepsze według własnej oceny restauracje, które odwiedził w ciągu ostatniego roku (z zastrzeżeniem, że nie można rekomendować lokali ze swojego regionu). Następnie wszystkie oceny są zliczane i na tej podstawie organizator - obecnie prywatna firma Williams Reed, a w przeszłości pomysłodawca rankingu, brytyjski magazyn branżowy "Restaurant" - układa ranking 50 "najlepszych z najlepszych".
Polacy w rankingu: nie stwierdzono
W branży i wśród smakoszy owe zestawienie uchodzi za niezwykle rzetelne i prestiżem nie odbiega od słynnego rankingu Michelina. Trafiają do niego lokale, które rzeczywiście są powszechnie uznawane za absolutne szczyty światowej gastronomii. Niestety, póki co polskie restauracje nie cieszą się jeszcze takim uznaniem znawców jedzenia, by którakolwiek znalazła się w rankingu - nawet w drugiej 50-tce, bo World's 50 Best Restaurants zawiera i taką.
Zaskoczenia? Owszem
Czy w takim razie ranking, do którego co roku trafiają tylko powszechnie kojarzone jako najlepsze restauracje, może w ogóle być jakimś zaskoczeniem? Owszem, bo o ile dla znawców gastronomii obecność konkretnych lokali w zestawieniu nie jest niespodzianką, a wręcz bywa oczekiwana, o tyle już ich kolejność na liście do ostatniej chwili pozostaje wielką niewiadomą.
Więcej na ten temat rankingu przeczytasz tutaj: World's 50 Best Restaurants. Jedź do Włoch do najlepszej restauracji na świecie.
Kto więc znalazł się w pierwszej piątce "the best of the best" i jakie restauracje trafiły na kolejne pozycje? Cały ranking ze smakowitymi zdjęciami potraw serwowanych znajdziecie tutaj, a poniżej krótka prezentacja zwycięzców.

Pierwsze miejsce: Osteria Francescana, Modena (Włochy) szef kuchni: Massimo Bottura
12 stolików w sercu Modeny (to w tych okolicach powstają najlepsze octy balsamiczne na świecie), wyprasowane obrusy i wypolerowane srebrne sztućce. Tak wygląda "włoska gościnność" w wydaniu Osterii Francescany, a właściwie zawiadującego nią szefa kuchni Massimo Bottury.
Ci, którzy są za pan brat z dokumentami Netflixa, mogą kojarzyć go z pierwszego odcinka serii dokumentów "Chef's Table". Bottura oferuje kuchnię, która z jednej strony jest mocno osadzona we włoskiej tradycji (sam garściami czerpie z własnych kulinarnych wspomnień i twierdzi, że jego gotowanie to "nie matematyka, tylko emocje"), a z drugiej bardzo nowoczesna. Kucharz mocno inspiruje się współczesnymi artystami - m.in. wzbudzającym sporo kontrowersji Damienem Hirstem (to on stworzył m.in. słynną diamentową czaszkę czy instalacje zwierząt w formalinie), a także pejzażami i krajobrazami.
Osteria Francescana słynie m.in. z deseru o nazwie "Oops, I've dropped the lemon tart" (z ang. "Ups, upuściłem tartę cytrynową"), która, jak nazwa wskazuje, wygląda, jakby faktycznie upadła na podłogę/talerz.
Ci, którzy chcieliby skosztować jego dań, powinni się przygotować na wydatek rzędu od minimum 70-90 euro (tyle kosztują najtańsze dania w menu Osterii Francescany) do 270 euro (menu degustacyjne składające się z 12 dań), plus 180 euro za wina dobrane do potraw.
Włoska gościnność i dbałość o dobre samopoczucie gości objawia się u Bottury również w inny sposób - od dwóch lat razem ze swoją żoną Larą Gilmore rozwija sieć jadłodajni dla osób ubogich i bezdomnych (tzw. Reffetorio).
Osteria Francescana jest jedną z najbardziej utytułowanych restauracji na świecie - została również odznaczona trzema gwiazdkami Michelin. Adres: Via Stella 22, 41121 Modena.

Drugie miejsce: El Celler de Can Roca, Girona (Hiszpania), szefowie kuchni: Joan, Josep i Jordi Roca
Podobnie jak zdobywca pierwszego miejsca hiszpańska El Celler de Can Roca, która uplasowała się na drugiej pozycji w rankingu World's 50 Best Restaurants, ma trzy gwiazdki Michelin.
Prowadzi ją trzech braci, Joan, Josep i Jordi Roca, których rodzice również mieli swoją restaurację. Tym, co ujęło Akademię w ich kuchni, jest "nieskończona kreatywność", awangardowe podejście do gotowania i stylizacji jedzenia (bracia uskuteczniają "freestyle cooking", co można rozumieć jako "gotowanie w stylu dowolnym") oraz uwodzenie smakiem. Jedzenie w El Celler de Can Roca to nie tylko uczta dla podniebienia, lecz także wręcz spektakl.
Hiszpanie nie wahają się sięgać po tradycyjne dania (mocno czerpią m.in. z kuchni katalońskiej), ani po produkty, a właściwie przedmioty, które niespecjalnie kojarzą się z jedzeniem - na przykład "esencję starej książki", którą potrafią przemienić w zachwycający smakiem deser.
Sami zresztą też są autorami wielu książek, które sprzedają na swojej stronie razem z... perfumami.
El Celler de Can Roca nie udostępnia swojego menu w sieci, ale idąc tam, trzeba się przygotować na wydatek rzędu 130-205 euro. Adres: Calle Can Sunyer 48, 17007 Girona.

Trzecie miejsce: Mirazur, Mentona (Francja), szef kuchni: Mauro Colagreco
Mirazur we francuskim "mieście cytryn" ma dwie gwiazdki Michelin i tytuł trzeciej najlepszej restauracji świata według World's 50 Best Restaurants.
Czym zasłużyła na te wyróżnienia? Szef kuchni Mauro Colagreco, który ma włosko-argentyńskie korzenie i nauki pobierał u tamtejszych mistrzów, postanowił zwrócić się ku lokalnej kuchni i czerpie inspiracje z "morza, gór, owoców oraz warzyw", które uprawia we własnych ogrodach. Mentona leży w regionie Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże, więc trudno się dziwić, że kucharz nie jest obojętny na uroki takiej idyllicznej wręcz okolicy.
Goście Mirazur mają zresztą na nie doskonały widok - okna restauracji wychodzą na Morze Śródziemne. W tych okolicznościach są im serwowane dania o delikatnym smaku i z poszanowaniem najlepszych francuskich lokalnych tradycji ze szczyptą włoskich składników i przypraw.
Do tego zachwycają kolorami, czystą formą i fakturą. Wszystko to w cenie od 65 euro za lunch w tygodniu roboczym do 210 euro za menu degustacyjne. Adres: 30, avenue Aristide Briand, 06500 Menton.

Czwarte miejsce: Eleven Madison Park, Nowy Jork (USA), szef kuchni: Daniel Humm
Pierwsza restauracja spoza Europy w rankingu World 50 Best Restaurants to Eleven Madison Park. W ubiegłym roku zajmowała w nim pierwsze miejsce, ale po czasowym zamknięciu (jesienią 2017 roku została w niej przeprowadzona renowacja) wróciła do zestawienia na czwartej pozycji. Wciąż ma trzy gwiazdki Michelin i cztery od "New York Timesa".
Czego można się spodziewać po wizycie w utytułowanej Eleven Madison Park? Szef kuchni Daniel Humm, którego sztandarowym daniem jest kaczka w miodzie i lawendzie, proponuje minimalistyczną kuchnię i równie minimalistyczną estetykę (znawcom kojarzy się z surową Północą i Skandynawią).
Humm w tym roku zaskoczył m.in. sernikiem z wędzonego łososia i kawioru, który natychmiast stał się hitem. Ci, którzy mieli okazję spróbować przygotowanych przez niego dań, opisują swoje wrażenia, a także jego samego jednym słowem - "outstanding". Sądząc po liczbie odznaczeń, Humm faktycznie jest "wyjątkowy", "wyróżnia się" i zasługuje na najwyższe zachwyty.
Wyróżnia się również cena dań oferowanych przez Eleven Madison Park. To jedna z najdroższych restauracji w i tak drogim Nowym Jorku - za pełny obiad dla dwóch osób trzeba zapłacić nawet aż 1067 dolarów (samo wino to koszt 175 dolarów). Barowe menu jest na szczęście tańsze, choć nadal kosztowne - 175 dolarów. Adres dla tych, dla których cena nie jest przeszkodą: 11 Madison Avenue, New York 10010.

Piąte miejsce: Gaggan, Bangkok (Tajlandia), szef kuchni: Gaggan Anand
Pierwsza restauracja z Azji uplasowała się w tegorocznym rankingu "najlepszych z najlepszych" na piątej pozycji. To Gaggan, którą prowadzi Gaggan Anand. Szef kuchni sam o sobie pisze, że "jest chyba jedynym Gagganem przez trzy 'g' na świecie" i zawsze interesowała go tylko muzyka oraz gotowanie. To ostatnie wielu mu odradzało, ale się uparł, że zajmie się tym zawodowo.
Jak widać, warto było posłuchać własnej intuicji, a nawet podszeptów alkoholu. Anand twierdzi bowiem, że założył swoją restaurację po "pijackim wieczorze ze znajomymi spowodowanym frustracją ówczesną pracą".
Teraz szef kuchni w najlepszej azjatyckiej restauracji świata oferuje pod własnym imieniem "progresywną hinduską kuchnię". Co to oznacza? Że goście mogą liczyć na sezonowe składniki, ogromną różnorodność, świeże produkty i dania inspirowane "dziecięcymi wspomnieniami o ulicznym jedzeniu".
Cena za tę przyjemność? Menu degustacyjne, które składa się z 25 potraw (malutkich, większość je się rękoma) to koszt 6,5 tys. bahtów tajskich, czyli około 750 zł. Anand obiecuje, że w jego restauracji wegetarianie i osoby o "specjalnych wymaganiach dotyczących diety" również znajdą coś dla siebie. Adres: 68/1 Soi Langsuan, Ploenchit Road, Lumpini, Bangkok 1033.