Kupienie egzotycznych produktów staje się coraz łatwiejsze i już nie egzotyka, a lokalność jest kulinarnym trendem. Bo wiele obcych smaków można z powodzeniem odtworzyć na polskim gruncie. Niektóre zamienniki bywają szokujące, inne - z powodzeniem wykorzystacie w swojej kuchni.
Małże
Zacznijmy od wzbudzającego wiele emocji przykładu, czyli zamiennika małży. Okazuje się, że te modne owoce morza, które bywają serwowane już nawet na pizzy, mają w Polsce konkurencję, ale smakowo to propozycja dla koneserów.
Mowa o szczeżujach - gatunku małża słodkowodnego. Ciężko znaleźć odpowiedź na pytanie, czy na ziemiach polskich istniała tradycja spożywania tych mięczaków. Na pewno szczeżuje stanowią przykład fauny typowej dla naszej szerokości geograficznej. W polskiej restauracji podawał je między innymi szef kuchni Aleksander Baron.
Ledwo oswoiliśmy się z imbirem i zaczęliśmy odważniej dodawać go do zup czy herbaty, a już wkroczył on: tatarak. To dumny rodzimy odpowiednik imbiru, który przybył do nas dzięki Tatarom. Teraz przeżywa swój renesans, bo na nowo jest odkrywany w polskiej gastronomii.
Włoska surowa szynka, którą produkuje się w Parmie. Obecnie coraz częściej stosowana jest jako uzupełnienie dań z delikatnych mięs o mało wyrazistym smaku, np. z dorsza czy kurczaka.
W restauracjach, które mogą poszczycić się typowo polskim menu, pojawia się natomiast kindziuk. Ta przygotowana w wieprzowym pęcherzu suszona wędlina jest wpisana na listę produktów tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi jako regionalny podlaski wyrób.
Zobacz nasz przepis na polędwicę wieprzową z kindziukiem TUTAJ>>
Kto w czasie podróży na Daleki Wschód rozkoszował się soczystymi sałatkami z zielonym mango, może być rozczarowany, że trudno kupić ten owoc u nas. Zamieszkujący nasz kraj Azjaci rozprawili się z tym problemem. Zamiast niedostępnych zielonych mango dodają do potraw kalarepę. Jak to się mówi... na bezrybiu i rak ryba.
Do sałatek najczęściej dodajemy oliwy z oliwek. Jak wiele nas przez to omija! W polskiej produkcji znajduje się wiele olejów o bardzo ciekawym smaku. W restauracjach z powodzeniem zastępują one ten zachodni produkt. Spróbuj na przykład tłoczonego na zimno oleju rzepakowego, którego zarówno kolor, jak i orzechowy smak urzekają.
Odszukanie zamiennika dla kwaśnej cytryny spędzało sen z powiek wybitnemu szefowi kuchni René Redzepiemu, który słynie z gotowania z lokalnych produktów. Okazało się, że ów aromat odnalazł na łonie natury w... mrówkach (które bogate są w kwas mrówkowy). Dzięki niemu te maleńkie owady trafiły na salony - również do polskich topowych restauracji. W gdańskiej Metamorfozie swego czasu można było delektować się nimi w sałacie. Ale nie tylko mrówki mogą dodać twojemu daniu kwasowości. Podobne działanie ma również rokitnik.
Szukając polskich produktów, które dobrze czują się w zagranicznych daniach, nie można pominąć kaszy pęczak. Ta z powodzeniem zastąpiła drogi ryż arborio i zadomowiła się w rodzimych menu w postaci tzw. pęczotto.
Włoski Parmigiano-Reggiano to składnik wielu potraw. Znajdziemy go zarówno w daniach na ciepło, jak i świeżych sałatkach. Kucharze, którzy pragną gotować zgodnie z zasadą lokalności, nie muszą rezygnować z lubianych przez Polaków potraw, np. makaronów. Gospodarstwo ekologiczne Kozia Łąka zajmuje się produkcją "polskiego parmezanu" (nazywa się po prostu ser długodojrzewający krowi), który dostarczany jest do wielu polskich restauracji.