Prezent z południowego Tyrolu

Jako czasopismo kulinarne nie będziemy polecać kupowania nart, gogli i kombinezonów. Skupimy się na jedzeniu, pamiętając też o alkoholach. Polecam miejscowe sery, speck oraz grappę i wino. Pomocą w wyborze produktów będzie znaczek Quality Südtirol (zielono-biały z kolorowymi górami u dołu) - gwarancja dobrego smaku, wysokiej jakości, ale przede wszystkim tego, że wybrany produkt pochodzi z czystych, biologicznie kontrolowanych upraw lub hodowli.

Po pierwsze: sery - najlepiej z oznaczeniem PDO (Protected Designation of Origin) na opakowaniu. W południowym Tyrolu przeważnie produkuje się sery z mleka krowiego. Do najsmaczniejszych należą:

*Stelvio (Stilfser), średnio twardy, o gładkiej konsystencji i pełnym, "pikantnym" zapachu. Stilfser dojrzewa co najmniej 62 dni. Uwaga: jego skórka jest niejadalna.

 

*Lagrein, "kąpany" w winie o tej samej nazwie. Jasnokremowa masa serowa jest prasowana i formowana w koła o wadze 2-3 kg, potem zanurzana w winie, następnie nacierana - kilka razy - mieszaniną ziół i przypraw, wreszcie formowana w koła o wadze 2-3 kg. Ser pachnie i przyprawami, i winem, ma także dodatkowy posmak czosnkowo-korzenny.

 

Do grupy serów "kąpanych" należą też Gewürztraminer i Pustertaler Freiheit (ten ostatni kąpany w piwie)

 

*Val Badia i San Cassiano - sery z naturalną skórką. Pierwszy kwaskowaty, łagodny, drugi ostrzejszy, pikantny.

 

*Fanes, Pre da Costa - sery z mytą skórką - pierwszy miękki, łagodny, drugi pełniejszy, o elastycznym miąższu.

 

*San Lüca - kremowy, lekko pikantny

Z grupy serów dojrzewających warto polecić:

*Dolasillę - pełna, łagodna, dojrzewa 6 miesięcy

 

*Conturines - pikantny (dojrzewa 6-8 miesięcy)

 

*Setsas - orzechowy, pikantny (dojrzewa 6-8 miesięcy)

 

*Gran Brancun - ostry (dojrzewa 10-14 miesięcy)

Po drugie: speck, czyli rodzaj surowej wędzonej szynki dojrzewającej co najmniej 22 tygodnie. Kupujemy taki z oznaczeniem: Speck Alto Adige IGP Südtirol (22 autoryzowanych producentów). Naklejka daje nam pewność, że produkt jest wysokiej jakości, i że został zrobiony tradycyjnymi metodami z mięsa (chude udźce wieprzowe), które podlega bardzo ścisłej kontroli. Surowe mięso jest nacierane solą, jałowcem, pieprzem, zielem angielskim, rozmarynem, liśćmi laurowymi (tajemnica każdego producenta, ilość i dobór przypraw nie są normowane żadnymi przepisami, dzięki czemu specki różnią się w smaku). Zakazane jest jakiekolwiek peklowanie mięsa w celu przyśpieszenia dojrzewania.

Po trzecie: grappa, produkt destylacji winnych wytłoczyn. Obecnie mamy 6 autoryzowanych producentów grappy, którzy mogą na swoich butelkach umieszczać logo Südtirol. To logo jest gwarancją jakości i można kupować w ciemno. Jednak jeśli mamy czas na próbowanie (i kierowcę, który nas po degustacji odwiezie do hotelu), warto sprawdzić grappy mniejszych producentów, potrafią być zaskakująco dobre. Powtarzam jednak - próbować trzeba, gdyż niektóre eksperymenty bywają, delikatnie mówiąc, niekonwencjonalne. W okolicach Cortina d'Ampezzo mój mąż skosztował kiedyś zachwalanej przez wytwórcę grappy o smaku... grzybów. Była ohydna. Ohydna. Ohydna. Grappa to mocny trunek, osobom, które wolą coś delikatniejszego polecam likiery na jej bazie. Podczas wyjazdów narciarskich przetestowałam kilka (oczywiście już po nartach!) i tak wygląda mój prywatny ranking: grappa nocciola (z orzechami laskowymi), grappa mela verde (z malutkimi zielonymi jabłuszkami) oraz grappa albicocca (morelowa).

Po czwarte: wino. Z wyborem szczepu nie powinno być problemu, spożywamy i kupujemy bowiem to, co południowotyrolska ziemia ma najlepszego - lagreina, schiavę (vernatsch) i gewürztraminera. Darujcie sobie picie chianti w Tyrolu, ono w ogóle tu nie pasuje! Według Tomasza Prange-Barczyńskiego istnieje kategoria "enonarciarzy", dla których dzień dzieli się na "do 16" - jazda na nartach i "po 16" - poszukiwania winne. Trudno wskazać najlepszych producentów, najlepiej jeździć i próbować. Zwiedzać nieduże winiarnie, zameczki, wpadać do sklepów, zwłaszcza tych położonych w pobliżu tzw. Weinstrasse (szlak winny). Warto wiedzieć, że tutejsze wina często sprzedawane są nie pod nazwą jednego producenta, a tzw. spółdzielni (Genossenschaft albo co-ops). Ciekawe i doceniane przez znawców wina produkuje na przykład Genossenschaft Colterenzio (La Cantina Colterenzio), skupiająca od lat 60. ub. wieku trzydziestu mniejszych producentów. Najpopularniejsza schiava daje wina czerwone, ale o dosyć jasnej barwie. Nieskomplikowane, łatwe w piciu, wysoko kwasowe. Na finiszu przeważnie czuje się goryczkę - nie jest to goryczka jakaś przesadna, ale jest. Dlatego - schiava nie jest moim ulubionym winem. Szczep lagrein jest typowy dla Alto Adige, regionu graniczącego z Austrią. Była to niegdyś część monarchii austrowęgierskiej, aż do roku 1919, kiedy to przypadła Włochom. Do dziś jednak tamtejsi mieszkańcy mówią o sobie "Tyrolczycy", miasta noszą podwójne nazwy (np. Bozen po niemiecku to włoskie Bolzano), po niemiecku mówi się w przeważającej części regionu, a i kuchnia jest raczej austrowęgierska: mięsa w zawiesistych sosach, pierogi i knedle, kiszona kapusta, świetne sery z krowiego mleka. No i wspomniany lagrein nie za bardzo może być traktowany jako wino włoskie. Szczep ten znakomicie udaje się w okolicach Bolzano, stolicy Alto Adige. Lagrein daje wino o ciemnym kolorze, mocno taniczne, pasujące do tyrolskiej kuchni jak żadne inne. Z reguły poleca się je do wołowiny, niezłe jest też do dziczyzny. Po otwarciu powinno trochę pooddychać - dajmy mu co najmniej 15 minut, wtedy najlepiej docenimy jego leśny i owocowy bukiet. Gewürztraminer jest winem nie tylko przyjemnym w piciu, ale i dość łatwo rozpoznawalnym ze względu na mocny aromat (kwiatowo-owocowy: płatki róży, gardenia, kapryfolium; liczi, mango, brzoskwinia). I choć nazwa jest niemiecka ("Gewürz" w nazwie powinno oznaczać pieprzny, korzenny, ostry, jednak zwykło się tłumaczyć je jako "perfumowany"), a sommelierzy twierdzą, że najlepsze GT udają się we francuskiej Alzacji, to jednak kolebką szczepu jest Tyrol właśnie, konkretnie okolice Termeno (Tramin). Gewürztraminer jest znakomitym kumplem owoców i serów, oraz słodkowodnych ryb i kurczaka, zwłaszcza przyrządzanego na ostro, z chilli, curry albo z przyprawą pięciu smaków.

Copyright © Agora SA