Dwa dni w Umbrii

O Orvieto, Todi oraz pewnym miasteczku przerobionym na hotel opowiada nam Tessa Capponi-Borawska

Od lat jeździmy do Umbrii z moim mężem Kubą. I ku naszej uciesze za każdym razem odkrywamy coraz to piękniejsze rzeczy. Jedną z bardziej interesujących na pewno jest szlak, który wiedzie od Orvieto. Miasto ma etruskie korzenie, a położone jest na wysokiej skale z kamienia zwanego tufem, który jest zresztą podstawowym budulcem w tej cześci Włoch.

 

W Orvieto koniecznie trzeba zobaczyć Studnię św. Patryka, głęboką na 62 metry. Zbudowano ją w pierwszej połowie XVI w., aby w razie oblężenia mieszkańcy mieli dostęp do wody. Jest i katedra, jeden z najpięknieszych przykładów architektury gotyckiej we Włoszech. W środku można podziwiać freski Luki Signorelliego przedstawiające Sąd Ostateczny.

 

Przepiękna droga pomiędzy Orvieto a innym umbryjskim miastem - Todi - wije się na północ od jeziora Corbara. Można się zatrzymać na dłuższą chwilę w Titignano, malutkiej miejscowości wśród lasów dębowych. Znajdziecie tam kamienny kościółek, otoczony domkami plac oraz mały pałac, w którym kiedyś zatrzymywał się właściciel tych ziem książę Corsini. Wszystko (poza kościołem) zostało przerobione na uroczy ośrodek agroturystyczny, gdzie można spać, pływać w basenie, jeździć rowerem, a przede wszystkim smacznie zjeść. Pani Monica, która rządzi w kuchni, karmi dwa razy dziennie tłum gości. Wyjątkową ucztą jest kolacja: pamiętam siedem rodzajów antipasti, trzy różne pierwsze dania (w tym dwa makarony), mięsa (zazwyczaj z rusztu) z sałatą i deser. Do tego białe i czerwone wino bez ograniczeń. Marzenie! I nie chodzi tylko o liczbę potraw, ale też o jakość kuchni Moniki. Jedzenie jest proste i wyśmienite.

 

Jadąc do Todi, warto też odwiedzić Sismano, wdzięczne średniowieczne miasteczko z dość surowo wyglądającym zamkiem. W Todi zwiedzanie najlepiej zacząć od świątyni Santa Maria della Consolazione, położonej za murami miasta. Świątynia jest renesansowa, ale samo Todi to typowe miasto średniowieczne: piękne, choć lekko ponure. Ów klimat rekompensują tutejsze wina, np. te ze szczepu Grechetto di Todi - białe, o pełnym aromacie, dobrej strukturze i dużej koncentracji. Najlepiej smakuje po całym dniu zwiedzania!

Gdzie mieszkać : Agriturismo Titignano, Titignano; www.titignano.com Można wynająć pokoje i apartamenty. Fantastyczne jedzenie! Radzę wziąć opcję z obiadokolacją, a w ciągu dnia tylko coś przekąsić. 45 euro od osoby za noc + śniadanie, 60 euro od osoby z obiadokolacją. Dzieci 2-12 lat - połowa ceny. Castello di Sismano, Sismano, Borgo Corsini 12; www.sismano.com Średniowieczny zamek niedaleko Todi. Pokoje i apartamenty + śniadanie od 120 euro za noc.

Gdzie jeść: Trattoria La Volpe e l'Uva Orvieto; Via Ripa Corsica 2, tel. +39 0763 341 612 Znakomita kuchnia regionalna: świeży domowy makaron, m.in. lokalna odmiana zwana ombrichelli z sosem z czarnych trufli, lokalne sery, mięsa z grilla i ryby z pobliskiego jeziora Bolsena. Naprawdę warto! Zamknięte w poniedziałki i wtorki.

Ristorante I due Papi; Sismano, Borgo Corsini 12 Restauracja na zamku w Sismano (namiary w ramce powyżej). Tradycyjna kuchnia umbryjska. Używa się tu wyłącznie lokalnych, produktów z pobliskiego gospodarstwa ekologicznego. Specjalnością są mięsa z grilla oraz dziczyzna. Zamknięte w poniedziałki.

CIAMBELLE AL FORMAGGIO -CIASTKA Z SEREM

Ciasto: 3 dag drożdży, 350 ml letniego mleka, 1 łyżeczka cukru, 80 dag mąki, 5 dag miękkiego masła, 1 jajko, sól Oraz: 15 dag startego dojrzałego sera pecorino, 3 łyżki oliwy extra vergine + trochę do posmarowania blachy

Robimy ciasto (jak na pizzę): drożdże łączymy z mlekiem i cukrem. Dodajemy mąkę, masło, jajko i szczyptę soli. Dokładnie mieszamy i wyrabiamy. Formujemy kulę, przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na godzinę. Następnie zagniatamy z serem, stopniowo dodając oliwę. Odstawiamy, aby ciasto znowu wyrosło i podwoiło objętość. Formujemy okrągłe pierścienie z ciasta (przypominające obwarzanki) i układamy je na natłuszczonej blasze. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200°C na 20 minut. Pozostawiamy do ostygnięcia.

GALLINA 'MBRIACA PIJANA KURA (dla 6 osób)

Marynata: 1 czerwona cebula, 1 łodyga selera naciowego, 1 marchewka, 1 ząbek czosnku, 1 pęczek natki pietruszki, 1 litr czerwonego wina (najlepiej sangiovese), kilka ziaren pieprzu Oraz: 1 kurczak z wolnego wybiegu (ok. 1,5 kg), 5-6 łyżek oliwy extra vergine, 1 gałązka świeżego rozmarynu, 3-4 listki świeżej szałwii, 1 gałązka świeżego tymianku, sól, 1 łyżka mąki

Do miski wlewamy 750 ml wina, dodajemy pozostałe grubo pokrojone składniki, przyprawiamy pieprzem. Kurczaka dzielimy na kawałki, zanurzamy w marynacie i wstawiamy na dobę do lodówki. Rozgrzewamy oliwę z bukietem ziół (rozmaryn, szałwia i tymianek związane nitką). Kurczaka wyjmujemy z marynaty i osuszamy, marynatę wylewamy. Rumienimy mięso z każdej strony,pozostawiając zioła na patelni. Solimy, oprószamy mąką, mieszamy. Zawartość patelni przekładamy do rondla, zalewamy resztą wina i dusimy pod przykryciem na małym ogniu, aż mięso będzie miękkie - ok. 30 minut. Podajemy z ziemniakami.

Copyright © Agora SA