Paella z kurczakiem i zielonymi warzywami

W paelii odnajdziemy wspaniałą wielokulturową duszę Hiszpanii. To w niej bezkonfliktowo łączy się mięso, ryby, owoce morza, warzywa, ryż i wschodnie przyprawy. To niebywały melanż smaków, dopełniony aromatem ogniska, na którym powinno przygotowywać się właściwą wersję, raduje podniebienia, hołdując Maurom, którzy w VIII wieku założyli pierwsze ryżowiska na półwyspie iberyjskim.

Niestety smak oryginalnej Paelle Valenciana jeszcze nie jest mi znany. Hołdując jednak starej prawdzie, iż podróże kształcą, zakosztowałam kiedyś innej paelli, przygotowanej wspólnie z trójką głośnych Katalończyków. Dali się poznać jako fantastyczni ludzie nie znoszący pośpiechu, celebrujący każdy posiłek, uwielbiający gromadne biesiady, z którymi łączą mnóstwo rytualnych czynności. Eliminowanie niepotrzebnego stresu umożliwiała im niebywała umiejętność dopasowania się do miejsc i sytuacji w jakich się znajdują, a dowodem na to niech będzie paella fusion, jaką udało nam się stworzyć, odchodząc od tradycyjnej hiszpańskiej receptury, podczas pobytu w... sercu Transylwanii.

Potrzebujemy:

(składniki na 4 duże porcje)

0,5 średniej kury

 

Włoszczyzna (seler, 3 marchewki, 2 pietruszki, natka, mały por lub cebula, 2 liście kapusty włoskiej)

 

Listek laurowy

 

3 kulki ziela angielskiego

 

Sól, pieprz

Z powyższych składników przygotowuję wywar

Następnie:

1,5 szklanki ryżu (Najlepiej wybrać odmianę okrągłą. Ryż w potrawie musi być sypki nie może się skleić ani rozgotować. W moim przypadku sprawdził się najłatwiej dostępny paraboild)

 

250 ml białego wytrawnego wina

 

500ml bulionu

 

1 duża cebula

 

2 garście zielonej fasolki

 

Szklanka zielonego łuskanego groszku

 

Szklanka obranego bobu

 

Pół pęczka natki pietruszki

 

Sól, pieprz

 

Olej

Można użyć mrożonych warzyw, dodajemy je jednak na ok. 10/15 min przed końcem duszenia.

Cebulę kroję w grubą kostkę, podsmażam na małym ogniu na 3 łyżkach oleju. Gdy cebula zmięknie, dodaję ryż, smażę razem 5 minut. Następnie wlewam wino, duszę kilka minut, dodaję bulion. Po ok. 20 minutach wrzucam fasolkę, bób i groszek. Kurę z bulionu obieram i wrzucam na patelnię. Wszystko gotuję na małym ogniu, tak aby ryż powoli chłonął płyny. Gdy cały bulion zostanie wchłonięty, ściągam paellę z ognia. Jeżeli ryż jest nadal za twardy, przykrywam naczynie i wkładam je na kilkanaście minut do piekarnika. Przed podaniem paella powinna odstać ok. 10-15 minut aby wszystkie aromaty i smaki miały jeszcze nieco czasu się połączyć. Aby zając czymś dłonie proponuje na przystawkę oliwki marynowane w oliwie, czosnku i natce okraszone lampką białego wina.

Natkę pietruszki siekam drobno i posypuję nią wierzch potrawy. Paellę podawać powinno się w naczyniu w którym była przygotowywana. To wspaniałe danie jednogarnkowe nie potrzebuje już żadnych dodatków. poza doborowym towarzystwem, z którym je skonsumujemy.

Dani, Angela i Mani! Wielkie dzięki za tę kulinarną fiestę!

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.