Rewolucjonistki patroszą kurczaka i obcinają gęsiom skrzydła

Julia Child zmieniła na zawsze dietę Amerykanów, a Julia Margaret Cameron - historię fotografii. Daniele Mazet-Delpeuch, gospodyni domowa olśniewająco karmiła prezydenta i jego gości w Pałacu Elizejskim. Rewolucyjnych zmian istotnych dla całych pokoleń dokonały tyle trwale, co niespodziewanie dla nich samych i ich rodzin - w wieku dojrzałym i statecznym.

Na ekranie pani w średnim wieku, w ciemnej bluzce, dość zwyczajna. Film jest czarno-biały, prawie bez montażu. Julia Child, ikona amerykańskiej telewizji, najważniejsza kucharka USA, w latach 60. i 70. XX wieku uczyła na ekranie, jak robić zupę cebulową, boeuf bourguignon - wołowinę w czerwonym winie po burgundzku czy pieczonego kurczaka. Kurczak stał się potem bohaterem skeczu w "Saturday Night Live", w którym Dan Aykroyd, udając Julię, patroszy kurczaka i kalecząc się niemiłosiernie i krwawiąc, woła: "ocalcie wątrobę!" - podobno skecz śmieszył samą Julię.

Może zabawi Cię to w Twojej samotności

Jej książka Mastering the Art of French Cooking z 1961 i późniejszy cykl programów kulinarnych The French Chef zrewolucjonizowały amerykańskie kuchnie domowe. Po premierze programu telewizyjnego książka sprzedała się w nakładzie 1,6 mln egzemplarzy, czyniąc Julię gwiazdą po wsze czasy.

Julia zrobiła karierę późno, gdy po raz pierwszy wystąpiła w telewizji, była po 50. Przypomina w tym inną wspaniałą Julię - Julię Margaret Cameron, brytyjską fotografkę, która aparat dostała w wieku 48 lat (a był XIX wiek, konkretnie rok 1863!) i kazała służbie pozować w trudnych pozach i przypiętymi do pleców gęsimi skrzydłami. Jakiego trzeba wewnętrznego rozmachu, by wpaść na taki pomysł, będąc żoną dyplomaty i żyjąc na wyspie Wight, w malowniczej posiadłości we Freshwater. Podobno syn, wręczając jej aparat, powiedział: Mamo, spróbuj fotografii, może zabawi Cię to w Twojej samotności we Freshwater. W ciągu kolejnych dwunastu lat zrobiła 900 zdjęć, które stały się częścią historii fotografii.

Julia Child także niejako przypadkiem rozpoznała swoje powołanie. Nudziła się w Paryżu, gdzie jej mąż pracował i gdzie się przeprowadzili z Ameryki. Ponieważ najbardziej na świecie lubiła jeść i miała pieniądze, zdecydowała się na kurs w najlepszej szkole kulinarnej.

Kadr z filmu Julie i Julia (Julie & Julia, 2009, Columbia Pictures)Kadr z filmu Julie i Julia (Julie & Julia, 2009, Columbia Pictures) Źródło: Filmweb Kadr z filmu Julie i Julia (Julie & Julia, 2009, Columbia Pictures), Źródło: Filmweb

To, co je obie charakteryzowało, to wielka pokora i pasja. Przykazanie Julii Child dla wszystkich adeptów sztuki kulinarnej: "Potrzeba tylko dwóch przypraw wyjątkowych: czasu i miłości - do ludzi i do gotowania", wciąż pozostaje aktualne. Bezpretensjonalnie piła wino na ekranie, gdy jej coś upadało, po prostu to podnosiła, nie wdzięczyła się do widza, ani go nie przekonywała, że gotowanie to łatwizna. Udowadniała natomiast, że można się gotowania nauczyć. Sama była tego najlepszym dowodem, bo zaawansowany kurs  dla szefów kuchni w Cordon Bleu, szkole do dziś pozostającej ikoną edukacji kulinarnej, ukończyła tuż przed czterdziestką.

Mąż w wannie z pianą

Program telewizyjny, którego była jedyną bohaterką, toczył się prawie w czasie rzeczywistym, co dziś wydaje się nie do pomyślenia. To nie był teledysk (telebłysk!), tylko powolna narracja z dużą dozą dydaktyki. Poza tym, to są naprawdę programy o gotowaniu i technikach - nie o cudownym stylu życia gotującego. A miałaby o czym opowiadać, bo jej trwające 50 lat małżeństwo z Paulem Childem było ekscentryczne i nietypowe. Pobrali się we wrześniu 1946 roku, gdy Julia dawno osiągnęła status starej panny (urodziła się w 1912 r.) i od tego momentu się nie rozstawali. Paul był jej oddanym wspólnikiem, agentem, doradcą, organizatorem i powiernikiem. Co roku wysyłali do znajomych samodzielnie zrobione kartki na Walentynki - na zdjęciu oboje z Paulem siedzą w wannie pełnej piany, a podpis brzmi: "Szkoda, że Was tu nie ma". Kto by nie chciał takich Walentynek. Julia mówiła: "Ofiaruj sobie wiele czasu. Zawsze zwracaj uwagę na detale - niewielka różnica w przyrządzaniu może stworzyć wielką różnicę w smaku". Myślę, że dotyczyło także jej życia prywatnego.

Na ekranie sieka cebulę jak prawdziwy Azjata - dziś kucharze, używając noża, nie odrywając trzonka od stołu. Julia Child robi dużo hałasu przy krojeniu. Jednocześnie wszystko robi powoli, bez pośpiechu, nie mami odbiorcy, nie obiecuje, że obiad będzie gotowy w kwadrans, choć zezwala na użycie gotowego bulionu z puszki, w wyjątkowych wypadkach - mówi to nie tonem królowej kuchni, ale przyjaciółki, która doradza innej przyjaciółce: "wrzuć na luz". Zasadniczo chce widza nauczyć gotować, nie żyć. Nie chce być specjalistką od wszystkiego.

 

Francja dla każdego i dla prezydenta

"Niech pani mi gotuje tak, jak gotowała moja babka. Niech pani mi da to, co Francja ma najlepszego", mówił Francois Mitterand do swojej kucharki Daniele Mazet-Delpeuch, bohaterki filmu "Niebo w gębie" ("Les Saveurs du Palais"). Julia Child dawała Amerykanom to, co Francja ma najlepszego. Z przekonaniem, że mogą sobie tę wiedzę przyswoić. Bez zadzierania nosa.

Kadr z filmu Niebo w gębie (Les Saveurs du Palais, 2012, Armada Films)Kadr z filmu Niebo w gębie (Les Saveurs du Palais, 2012, Armada Films) Źródło: Filmweb Kadr z filmu Niebo w gębie (Les Saveurs du Palais, 2012, Armada Films), Źródło: Filmweb

Daniele to także trochę Julia. Z wielką charyzmą i pokorą, bez specjalistycznego wykształcenia, została "powołana", by zostać kucharką w Pałacu Elizejskim i z godnością podjęła wyzwanie. Miała już odchowaną trójkę dzieci, za sobą lata hodowli gęsi na foie gras i doświadczenie w organizowaniu przyjęć, których bohaterami były regionalne produkty. To, co najbardziej zachwyciło mnie w rozmowie z nią, gdy przyjechała do Warszawy na Food Film Fest w 2012 roku, to jej niebywała otwartość i bezpretensjonalność. Była skoncentrowana na swojej pracy, nie na sobie. Wyraźnie widać było, że kocha karmić ludzi.

Te dojrzałe kobiety mają w sobie ujmującą szlachetność - ma ją także Meryl Streep, która gra Julię Child w filmie "Julie & Julia", i który można oglądać wciąż i wciąż na nowo, przynajmniej sceny historyczne, bo Streep jest po prostu brawurowa. Pociąga ich pasja i przekonanie, że robią coś ważnego - nie że same są szczególnie ważne. Wkroczyły do historii spokojnym krokiem, zmieniając ją w swoich dziedzinach na zawsze.

Więcej o:
Copyright © Agora SA