Owoce czereśni są bardzo zdrowe. Zawierają witaminy A, B2 i C oraz wiele cennych pierwiastków: potasu, jodu, magnezu, wapnia, fosforu, żelaza i cynku. Do tego są bogate w spowalniające proces starzenia przeciwutleniacze o nazwie antocyjany. To równocześnie barwniki, które oprócz przeciwstarzeniowych właściwości działają także wzmacniająco i uszczelniająco na naczynia krwionośne.
Dlatego kupując czereśnie, warto wybierać te o najciemniejszym kolorze - będą nie tylko słodsze i bardziej soczyste, lecz także zdrowsze ze względu na większą zawartość antocyjanów.
Niskokaloryczna słodycz
Zaletą czereśni jest też ich niewielka kaloryczność - 100 g tych owoców to tylko 40-50 kcal. Można się więc nimi objadać właściwie bezkarnie (za to z pożytkiem dla zdrowia).
A co z ogonkami? W internecie można się natknąć na porady, zgodnie z którymi napar z zielonych resztek (przepis to łyżka "ogonków" zalana wrzątkiem) przyspiesza proces spalania materii, czyli metabolizm, co z kolei sprzyja chudnięciu.
O ile wykorzystywanie produktów spożywczych do maksimum jest godnym pochwały pomysłem (zobacz także: Wyrzucasz skórki i ogryzki z jabłek do kosza? To błąd. Można wyciągnąć z nich sporo dobra), to warto robić to z głową. Dlatego, zamiast powielać niesprawdzone informacje, zapytaliśmy ekspertkę o opinię na temat naparu z ogonków czereśni.
"Ja bym nie ryzykowała"
Dr Hanna Stolińska - dietetyk kliniczny - nie ma złudzeń odnośnie skuteczności tej porady:
- Nigdy nie spotkałam się z takimi informacjami i nie ma na ten temat żadnych publikacji - mówi. - Czy sama wypróbowałaby ten sposób? Szczerze mówiąc, ja bym nie ryzykowała. Chyba że uda nam się zdobyć niepryskane czereśnie, co graniczy z cudem - rozwiewa wątpliwości specjalistka.
