Nowojorska knajpa zrobiła "szynkę" z arbuza. Żeby uwierzyć, musicie to zobaczyć na własne oczy

Po czarnych i mięsnych lodach wydawało nam się, że widzieliśmy już wszystko. Okazało się, że się myliliśmy i to bardzo. Słyszeliście już o "szynce" z arbuza?

Wygląda jak porządna, soczysta sztuka mięsa. Tymczasem to... połówka arbuza. Jedna z nowojorskich knajp, specjalizująca się w daniach z grilla, postanowiła zaskoczyć swoich klientów.

W menu Duck's Eatery mieszczącej się w East Village, od niedawna gości "szynka" z arbuza. Powstaje z bezpestkowej odmiany owocu, który pozbawia się skórki, a następnie przyrządza w taki sposób, by wyglądał i smakował podobnie do mięsa.

Zobacz wideo

Jak smakuje "szynka" z arbuza?

Arbuzowego przysmaku miał okazję spróbować między innymi dziennikarz portalu "TimeOut" - Jake Cohen. Był jednak ostrożny w swojej ocenie jego smaku. Stwierdził, że choć arbuz stracił wiele ze swojej słodyczy na rzecz smaku umami, charakterystycznego dla mięsa, "niekoniecznie chciałby go zjeść cały talerz".

"Szynka" z arbuza cieszy się jednak ogromną popularnością. Każdy, kto jest gotowy zapłacić za nią 75 dolarów, czyli około 275 złotych (tak, właśnie tyle to kosztuje), musi poczekać aż 30 dni, by móc cieszyć się przysmakiem. Dlaczego? Po pierwsze z uwagi na liczbę chętnych, a po drugie dlatego, że samo przygotowanie tego dania to długotrwały proces (jednym z etapów jest m.in. fermentowanie arbuza).

Arbuzy to nie jedyne owoce, które lokal podaje w niestandardowy sposób. Szef kuchni i właściciel Duck's Eatery - William Horowitz - od początku istnienia knajpy stara się, by w menu nie zabrakło pysznych alternatyw dla odwiedzających ją wegan i wegetarian. Przed "szynką" z arbuza dużym powodzeniem (i rozgłosem w social mediach) cieszyły się również burgery z "kotletem" melona odmiany Kantalupa.

A czy wy skusilibyście się na arbuzową "szynkę"?

Zobaczcie również:

Tydzień na Gazeta.pl. Tych materiałów nie możesz przegapić! SPRAWDŹ

Copyright © Agora SA