Pinsa jest w pewnym sensie przodkiem pizzy, a swoją nazwę wywodzi od łacińskiego słowa "pinsere", co oznacza "zgniatać", "mielić". W czasach antycznych była pożywieniem wiejskiej biedoty. Chłopi zgniatali ziarna pszenicy, prosa i owsa, dodawali wodę, sól i czasem zioła, otrzymując prosty, ale sycący posiłek.
Czym dokładnie jest pinsa? To tzw. pizza bianca, czyli biała pizza bez sosu pomidorowego, na cieście przygotowanym z mieszanki mąk (w różnych proporcjach: pszennej, ryżowej i sojowej) i bez - lub z niewielkim dodatkiem - oliwy. Z tego powodu jest ona zwykle opisywana, jako lżejsza od pizzy.
Kompletnie nieznana poza granicami stolicy Włoch i przez długi czas nieco zapomniana również w swoim rodzimym mieście, od dwudziestu lat przeżywa swój renesans.
Rzymianie uwielbiają swoją pinsę i najczęściej jedzą ją z mozzarellą z mleka bawolic (bufala), świeżymi pomidorami, grzybami, miękką kiełbaską ciauscolo, kremowym serkiem stracchino, pieczoną szynką i bakłażanami w oliwie, mortadelą z pistacjami, rukolą, suszoną wędliną wołową bresaola i parmezanem, gruszkami i gorgonzolą, szynką i figami…
Tyle połączeń, ile indywidualnych gustów, ale nieśmiertelne połączenie to mortadela i serek stracchino oraz bakłażany i pieczona szynka.
Składniki (na około 6 pins):
1 kg mieszanki mąki pszennej, mąki sojowej i mąki ryżowej w następujących proporcjach:
- 800 g mąki pszennej
- 150 g mąki ryżowej
- 50 g mąki sojowej
Oraz:
1/2 torebeczki suszonych drożdży
20 g soli
10 g oliwy extra vergine
1 litr zimnej wody prosto z lodówki (tak, aby wilgotność ciasta wynosiło 80%)
Sposób przygotowania:
1. Rękoma mieszamy trzy rodzaje mąki, po czym dodajemy drożdże i mieszamy ręką bądź mikserem.
2. Dodajemy 80% przygotowanej zimnej wody i ugniatamy przez 3-4 minuty.
3. Dodajemy do ciasta sól i po wymieszaniu dodajemy oliwę. Bardzo dokładnie wyrabiamy ciasto.
4. Dodajemy resztę zimnej wody i wyrabiamy jeszcze przez 5 minut.
5. Umieszczamy ciasto w miseczce, którą wkładamy do lodówki na minimum 24 godziny (ja zwykle trzymam je tam aż przez 48 godzin!) po czym wyjmujemy je i dzielimy na małe bochenki. Bochenki zostawiamy w temperaturze pokojowej do momentu, w którym nie podwoją swojej objętości, czyli na mniej więcej 3 godziny.
6. Wyrośnięte bochenki rozwałkowujemy, na wierzchu układamy wybrane dodatki i - tak przygotowane - kładziemy na posmarowane oliwą formy. Pieczemy pinsę przez 10 minut w rozgrzanym do 200°C piekarniku do momentu, w którym będzie ona chrupiąca na zewnątrz i miękka w środku.
***
Marco Ghia, mediolańczyk od ponad 20 lat mieszkający w Polsce. Pasję do gotowania żywi od dzieciństwa. Kluczowe były pierwsze lata spędzone z mamą w kuchni i na zakupach na lokalnych targach. Mama potrafiła wyczarować fantastyczne dania praktycznie z niczego, co pozostawiło trwały ślad w jego podejściu do gotowania. Prostota, szacunek dla produktu i jego naturalnego smaku. Kolejną inspiracją był wujek, który prowadził restaurację w okolicy Bergamo. Równie ważne dla dalszego rozwoju jego kubków smakowych były studia za granicą. Potem gotowanie zeszło na dalszy plan, gdy zaprzedał duszę korporacji i zajął się produkcją telewizyjną. Jednak po 12 latach prawdziwa pasja upomniała się o swoje i tak już od 5 lat Marco zajmuje się tym, co kocha najbardziej. Jest współwłaścicielem i szefem Akademii Kulinarnej Whirlpool.