"Stosunkowo niedrogie grzyby, które ustawione na stole razem z gronami jarzębiny i sumakiem wyglądają jak ogień rozpalony na środku stołu" - tak Magda Gessler w felietonie dla Newsweeka opisała koźlarze czerwone.
Pyszny jak trufle
Według restauratorki te grzyby oprócz walorów wizualnych cechuje też wspaniały smak i aromat "nieustępujący o wiele droższym truflom".
Koźlarz czerwony, nazywany też kraśniakiem, czerwonogłówką, pankiem, osakiem, owakiem i podosiniakiem jest dość często spotykany w Polsce. Najłatwiej rozpoznać go po pomarańczowoczerwonym kapeluszu i tym, że rośnie w lasach i zaroślach wyłącznie pod topolą osiką.
Podobny z wyglądu i w smaku do tego grzyba z rodziny borowikowatych jest koźlarz pomarańczowożółty, który ma jaśniejszy kapelusz, czarne łuski na trzonie i rośnie pod brzozami.
Ostatni dzwonek
Żeby go spróbować w tym sezonie, trzeba się jednak pospieszyć, bo występuje od czerwca do końca października.
Magda Gessler w swoim felietonie zaleca, by wykorzystać ten gatunek do zrobienia jesiennej zalewajki, ale koźlarz czerwony i pomarańczowożółty świetnie nadają się też do marynowania w occie, dzięki któremu zachowują swój intensywny kolor. Można je też suszyć i dusić, ale warto mieć na uwadze to, że podczas gotowania czernieją.
Zobacz też:
Źródła: Newsweek, "Wielki atlas grzybów" Pavola Škubly