Czterokolorowe kopytka

Gnocchi, czyli włoskie kluseczki ziemniaczane, mogą być alternatywą dla naszych kopytek czy klusek leniwych. Przygotowanie ich zajmuje mniej więcej tyle samo czasu, jednak mają lżejszą strukturę i są delikatniejsze w smaku. A co więcej, można je fajnie pokolorować!
Przepis przygotowała autorka
Ziołowego Zakątka
Apetyt na zmianę: gnocchi Apetyt na zmianę: gnocchi ziolowyzakatek

Gnocchi to po prostu "kluseczki"

W poszukiwaniu bliższych informacji na temat gnocchi sięgnęłam do kompendium wiedzy na temat włoskiej kuchni "Culinaria Italy" oraz jednej z moich ulubionych książek kucharskich "Gotuj z Olivierem".

W Toskanii robi się kluseczki z serem ricotta z przyprawami, gnocchi a la romana wykrawa się z makaronu, pokrywa serem i zapieka. Istnieje też forma klusek z polenty a także kluseczki powstałe na bazie mleka i startego parmezanu.

Najbardziej popularne są jednak proste gnocchi ziemniaczane (i takie spotkamy w większości restauracji), które zazwyczaj przygotowywane są z 3 składników: ziemniaków, mąki pszennej (chociaż zdarzają się dodatki np. semoliny czy mąki ziemniaczanej) oraz jajek. Brzmi prosto? I takie jest, jak cała włoska kuchnia: minimum składników, maksimum efektu.

Czym gnocchi różnią się od kopytek? Moim zdaniem, głównie konsystencją. Gnocchi przede wszystkim są lżejsze w smaku. W przygotowaniu są dość kapryśne, jednak dobrze przyrządzone będą miękkie i delikatne. Nie wymagają wiele wysiłku ze strony kucharza, jednak ich robienie jest dość czasochłonne, ponieważ wszystkie czynności (gotowanie ziemniaków, formowanie kluseczek) trzeba rozłożyć w czasie. Ale na pociechę dodam, że większą porcję łatwo zamrozić!

Czterokolorowe kopytka Czterokolorowe kopytka ziolowyzakatek

To ważne! Ziemniaki do gnocchi

Ziemniaki użyte do gnocchi powinny być jak najbardziej suche. Można osiągnąć ten cel na kilka sposobów: upiec ziemniaki w piekarniku (tę metodę zastosowałam przy przygotowaniu tego przepisu), ugotować je w mundurkach i obrać dopiero po ugotowaniu (najczęściej stosuję tę opcję, wydaje mi się, że ziemniaki chłoną wtedy mniej wody), ugotować na parze (nigdy nie próbowałam, pewnie zajmuje wieki) lub w szybkowarze. Drugim ważnym elementem jest ilość użytej przez nas mąki: powinna być jak najmniejsza, tylko tyle, aby ciasto zaczęło się dobrze łączyć i nabrało sprężystości oraz nie rozpadało się podczas gotowania.

Drobna uwaga: na rynku jest wiele odmian ziemniaków, jeśli mamy możliwość zapytajmy sprzedawcę o te bardziej sypkie. Warto też pamiętać, że ziemniaki długo przechowywane tracą na jędrności.

Gnocchi, jak większość tradycyjnych przepisów (i chyba w ogóle kluseczek) robi się często "na oko", jednak nie jest to nic trudnego - najważniejsze jest, aby pamiętać o dodaniu odpowiedniej ilości mąki, ciasto będzie klejące, powinno jednak dawać się dość łatwo formować. Próbowałam kilku przepisów na gnocchi, jednak na potrzeby artykułu przygotowałam własny: moim zdaniem prosty do powtórzenia i dość łatwy w "obróbce". :)

Przede wszystkim jednak je pokolorowałam. Moimi naturalnymi barwnikami był szpinak, buraki, marchewka oraz kurkuma. Użyłam wszystkich czterech na jednej porcji ciasta, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby wybrać sobie jeden, ulubiony kolor. To co, zaczynamy?

Apetyt na zmianę: gnocchi Apetyt na zmianę: gnocchi ziolowyzakatek

Przepis na kolorowe gnocchi ziemniaczane

Przepis na około 4 porcje:

Składniki

1 kg ziemniaków

2 garści białej mąki + spora garść do podsypania

1 żółtko

1/2 łyżeczki soli

Gałka muszkatołowa (opcjonalnie, jeśli lubicie)

Pieprz


Kolory

Podaję dwie ilości: potrzebną do zabarwienia 1/4 porcji oraz całości. Tak naprawdę są to ilości czysto orientacyjne, wiele zależy od warzyw, które zastosujemy. Po prostu patrzcie co dzieje się z ciastem i dobierajcie kolor tak długo, aż będzie Wam odpowiadał. (uwaga: kolor podczas gotowania nieco zblednie).

Pamiętajcie, że dodając "zabarwiacze" musimy zrównoważyć ich naturalną wilgotność mąką: ja dodawałam pół małej garści mąki do każdej zabarwionej części ciasta. Jeśli będziecie obserwować ciasto, bez problemu dobierzecie odpowiednie proporcje! (wskazówki poniżej :)

Zielony - Zmiksowany szpinak (można zmiksować blenderem liście albo kupić gotową mrożonkę i lekko ją podgrzać). Sądzę, że odpowiednia ilość na 1/4 porcji to około 40-50g, na cała porcję około 100g. Nie piłujcie proszę mrożonek nożem (szkoda noża), ja swój kawałek uzyskałam uderzając w mrożonkę wałkiem:)

Czerwony - pieczony burak, obrany ze skórki, zmiksowany lub przeciśnięty przez praskę (używamy rękawic!). Na 1/4 porcji jeden, niewielki, na całość ciasta niewielkie 3 buraczki.

Buraki piekłam w piekarniku, zawinięte w folię aluminiową przez 1,5 godziny, aż stały się miękkie. Równie dobrze można je ugotować i potem obrać. Polecam upieczenie większej ilości buraczków, można je zamrozić i wykorzystać do sałatek albo zup-kremów.

Pomarańczowy - pieczona/gotowana do miękkości marchewka + kurkuma, z marchewką postępujemy tak jak z burakiem. Na 1/4 porcji wystarczy jedna + łyżeczka kurkumy, na całość około 3 sztuki + około dwie łyżeczki kurkumy. W sezonie można spokojnie użyć dyni.

Apetyt na zmianę: gnocchi Apetyt na zmianę: gnocchi ziolowyzakatek

Przepis na gnocchi, podstawowy

Ziemniaki gotujemy lub pieczemy, aż będą miękkie w środku (możemy zapiec w piekarniku z odrobiną oleju, ugotować w mundurkach, ważne aby w środku były sypkie i dość suche).

Obieramy ze skórki i przepuszczamy przez praskę do ziemniaków (jeśli jej nie macie, możecie jeszcze ciepłe ziemniaki zetrzeć na zwykłej tarce o grubych oczkach lub tak jak ja, zmiksować mikserem na gładką masę).

Masa ziemniaczana powinna być dość gładka. Dodajemy żółtko oraz 2 garści białej mąki, gałkę, sól i pieprz.

Dokładnie mieszamy, a następnie formujemy z ciasta kulę - będzie ona dość miękka i klejąca się (najlepiej uformować ją w misce, aby nie zabrudzić stolnicy), mi przypominała miękką plastelinę. Gotowa kula powinna wyglądać tak, jak na zdjęciu.

Apetyt na zmianę: gnocchi Apetyt na zmianę: gnocchi ziolowyzakatek

Przygotowanie ciasta

Właściwie na tym etapie moglibyśmy uformować ciasto w wałeczek, wykroić kluseczki i skończyć przygotowanie gnocchi, jednak chcemy im dodać troszkę koloru.

Dlatego też podzieliłam ciasto na cztery części, z których trzy zabarwiłam odpowiednimi składnikami (jeśli chcecie uzyskać tylko jeden kolor, nic nie stoi na przeszkodzie, aby dodać odpowiedni składnik od razu na etapie wyrabiania ciasta).

Apetyt na zmianę: gnocchi Apetyt na zmianę: gnocchi ziolowyzakatek

Kolorowanie

Oto moje barwniki: rozmrożony, zmiksowany szpinak, miękkie, upieczone buraczki oraz upieczona marchewka (wsparta obficie złotą kurkumą). Warzywa były tak miękkie, że przepuściłam je przez praskę do czosnku.

Każdy kawałek ciasta wkładałam do miseczki, dorzucałam "barwnik" oraz pół małej garstki mąki. Wszytko mieszałam drewnianą łyżką (ciasto jest na prawdę klejące). Na koniec formowałam pojedyncze kule, które po posypaniu mąką owinęłam w folię aluminiową i włożyłam na 20 min do lodówki (nie jest to etap obowiązkowy, jednak moim zdaniem pomaga w późniejszym formowaniu).

Apetyt na zmianę: gnocchi Apetyt na zmianę: gnocchi ziolowyzakatek

Rolowanie

Wyciągnięte z lodówki kule ostrożnie formowałam w długie podłużne wałki, które następnie kroiłam na mniejsze, około 2 centymetrowe kluseczki. Jeśli wałek trudno się kroi, bo ciasto nadal jest miękkie, możecie pozwolić ciastu odpocząć na 10-15 minut, wtedy lekko stwardnieje. Drugą metodą jest wycinanie kluseczek a następnie delikatne poprawienie ich w rękach, kiedy lekko przeschną formowanie będzie łatwiejsze (pamiętajcie: konsystencja miękkiej plasteliny).

Uwaga: jeśli nie jesteście pewni, czy wasze ciasto jest odpowiednie, uformujcie z niego jedną kluseczkę i wrzućcie na próbę do wrzącej wody. Jeśli się nie rozpadnie, ciasto jest w porządku. Jeśli się rozpadnie, trzeba dodać więcej mąki. Warto to zrobić, zanim powycinamy kluseczki.



Czterokolorowe kopytka Czterokolorowe kopytka ziolowyzakatek

Prawie gotowe!

Gnocchi gotujemy w osolonej wodzie.

Uwaga : gotujemy je bardzo krótko, tylko tyle, aby wypłynęły na wierzch (około 3 minuty - bardzo łatwo je rozgotować) i przekładamy je na durszlak aby odciekły (również bardzo delikatnie).

Tak przygotowane kluseczki można podawać jako dodatek do ryb i mięs albo samodzielne danie np. z dodatkiem grzybów, ricotty, sosu z suszonych pomidorów i oliwy, na słodko z karmelizowanym masłem. Ale to już temat na inną historię... Smacznego!

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.