-
Żeby ten artykuł miał jakiś sens, należałoby ustalić, ile konkretnie i jakiego jedzenia wyrzuca się w gospodarstwach domowych - sam fakt, że się coś wyrzuca to za mało.
Kowalski może wyrzucić na miesiąc 2 robaczywe jabłka i pół bochenka zakalcowatego chleba i powie, że wyrzuca jedzenie, mimo że niczego nie zmarnował, bo produkty były mało jadalne od samego początku.
Porównywanie danych ze sklepów i przetwórni, gdzie wiadomo ile konkretnie ton jedzenia poszło do śmieci z informacją, że 50% ludzi przyznaje się do wyrzucania tegoż jedzenia nie ma najmniejszego sensu, chyba że każdy z tych ludzi miał formularz, w którym przez 3-mce notował każdą wyrzuconą porcję jedzenia, najlepiej po uprzednim zważeniu. -
A jak myślicie dlaczego wędliny i pieczywo jest najczęściej wyrzucane? Ze względu na podłą jakość i szybkie psucie. Wędliny po 2-3 dniach są śliskie lub wyrasta na nich kożuszek, a pieczywo czerstwe, że nie sposób ugryźć. Oczywiście można kupić także dobry chleb, który może poleżeć nawet tydzień nic nie tracąc, ale takiego nikt nie wyrzuca.
-
-
-
-
-
-
Jako ciekawostka
W tych raportach jako wyrzucaną zywność liczy się też odpadki "nieuniknione" - kości, obierki, pestki itd - które stanowią 30-40% odpadków z kuchni.
50 zł wyrzucane co miesiac (odnosi sie tylko do jadalnych czesci) to nie jest bardzo duzo. W anglii liczyli, że co roku gospodarstwo domowe wyrzuca jedzenia za 500 funtów.
Ale cóż, zywność jest za tania, to jej się nie szanuje.
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
cojamamwymyslic2
Oceniono 4 razy 4
Ja jak widze, że się kończy termin, to zamrażam. W ciągu ostatnich 4 miesięcy wyrzuciłem tylko pół śmietany i resztkę dorsza.