Być może było tak, że pierwsza dostawa beczek z winem z tegorocznego zbioru, która docierała do barów w Lyonie, wywoływała tak wielką radość właścicieli i klientów, że przekształcało się to w spontaniczną imprezę, święto powitania nowego wina. Wino było młode, świeże, pełne wigoru, radość picia go działała zaraźliwie i infekowała tłumy. Podpatrzyli to właściciele barów z Paryża i też jak najszybciej chcieli tym winem raczyć swoich gości. Potem zarazili się knajpiarze z Tokio i Nowego Jorku i beaujolais nouveau poszło w świat. Być może było tak, że ktoś z głową do interesów uznał, że skoro wino z południa regionu Beaujolais nie szlachetnieje z wiekiem, to trzeba spowodować, by zostało sprzedane w maksymalnie krótkim czasie. I zainwestował w marketing.
Jakakolwiek była praprzyczyna, beaujolais nouveau osiągnęło sukces i dziś każdy wie, jak wymówić tę nazwę. Co roku coraz więcej butelek jest wysyłanych w świat, by w trzeci czwartek listopada zalać rzeką beaujolais nie tylko ulice najbliższego dużego miasta - Lyonu. Zebrane we wrześniu winogrona odmiany gamay fermentowane są w specyficzny, bardzo szybki sposób. Powstałe w efekcie jasnoczerwone wino nie zawiera wiele tanin (substancji pochodzących ze skórek winogron i dębowych beczek) odpowiedzialnych za cierpki, dojrzały smak. W zamian zachowuje maksimum owocowych aromatów, jest świeże i orzeźwiające.
Beaujolais nouveau powinno być lekko schłodzone i podawane z prostym, a nawet przaśnym (na warunki francuskie) jedzeniem. Ci, którzy nie gotują, niech zaopatrzą się w bagietki, sery i wędliny. Dojrzały brie, reblochon, przecięty nitką popiołu morbier (ten robiony w Polsce jest w sam raz), różne łagodne, twarde sery. Lepiej odpuścić roquefort czy old amsterdam, bo wino ich nie udźwignie.
Prócz wędlin wędzonych (mam na myśli prawdziwe wędliny, a nie te w folii z supermarketów) przydałyby się również kiełbasy suszone w stylu włoskich salami, a także suszona szynka. Pasztet, pieczony schab lub rostbef mogą także się pojawić wśród charcuterie. Obok korniszony i małe marynowane cebulki. Prosta sałatka ziemniaczana z ugotowanych w mundurkach i obranych ziemniaków z winegretem, z szalotką i siekaną natką może być podana z białą kiełbasą na gorąco (kiełbasę trzeba w kilku miejscach nakłuć, ułożyć w posmarowanym oliwą naczyniu żaroodpornym, posypać cebulą, skropić wodą i wstawić do gorącego piekarnika). Stosowna będzie wyraźnie przyprawiona sałatka z soczewicy lub z kapusty włoskiej z gorącym sosem i zrumienionym boczkiem. Jeśli ktoś chce zrobić coś konkretnego, to proponuję zupę cebulową. Widząc sukces wina francuskiego, Włosi uznali, że warto pokazać światu również ich novello, które trafia na rynek 6 listopada i jak francuski odpowiednik kończy życie w karnawale. W przeciwieństwie do beaujolais nie jest ograniczone do jednego szczepu i jednego regionu. Na targach Salone Nazionale del Vino Novello w mieście Vicenza można spróbować produktów z całego kraju i poczuć, jak różnorodne mogą być wina poddane podobnym sposobom winifikacji. Konkurencja w dziedzinie produkcji młodego wina nie przyniesie raczej żadnych spektakularnych efektów. To nadal będzie niesłychanie szybko zrobione, młode wino. Po prostu cieszmy się nim.
250 g zielonej soczewicy
kilka ziaren czarnego pieprzu
ząbek czosnku
2 listki laurowe
1 obrana cebula z kilkoma nabitymi goździkami
winegret: 2 szalotki pokrojone w kostkę
1 łyżeczka musztardy diżońskiej
szczypta utłuczonych nasion kopru włoskiego
kilka utłuczonych ziaren czarnego pieprzu
2-3 łyżki octu z białego wina z estragonem
sól
1/3 szklanki oliwy pół na pół z olejem orzechowym
2 łodygi selera naciowego pokrojone w drobną kostkę
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
garść uprażonych orzechów włoskich (wstawić do średnio gorącego piekarnika, piec, aż ściemnieją)
1 duża cebula pokrojona w wiórki
3 łyżki oleju
Składniki winegretu wymieszać bez oliwy, na końcu stopniowo dolewać oliwę i mieszać energicznie, aż sos będzie spójny. Soczewicę ugotować w wodzie z ziarenkami pieprzu, czosnkiem, listkiem laurowym i cebulą nadzianą goździkami, posolić pod koniec gotowania, powinna pozostać jędrna. Gorącą soczewicę wymieszać z selerem, winegretem i natką. Odstawić, niech się przegryzie. Cebulę wysmażyć na złotobrązowo na patelni, osuszyć z tłuszczu na papierze. Soczewicę wymieszać z orzechami i posypać cebulą, ewentualnie dodać sól i pieprz.
1/2 główki niedużej włoskiej kapusty
2 łyżki oleju
250 g wędzonego boczku pokrojonego w słupki
1 cebula pokrojona w kostkę
2 posiekane ząbki czosnku
100 ml czerwonego octu winnego
2 twarde jabłka pokrojone w kostkę
Kapustę pokroić w możliwie najcieńsze paseczki, posolić, odstawić. Na oleju wysmażyć boczek, aż powstaną nieduże, rumiane skwarki. Zdjąć je z patelni i zachować. Na tłuszczu zeszklić cebulę, pod koniec dodać czosnek. Gdy zacznie pachnieć, wlać ocet i zagotować. Dodać na patelnię kapustę, dobrze zamieszać i przełożyć do miski. Wymieszać z jabłkiem i skwarkami, posypać pieprzem, podawać ciepłą.
500 g cielęcej łopatki
300 g wątróbki cielęcej
2 duże cebule pokrojone w ósemki
3 jaja
100 g bułki tartej
1/2 szklanki mleka
4 ząbki czosnku posiekane
100 ml białego wina
2 łyżki brandy
100 g masła
przyprawy: sól, pieprz, majeranek, tymianek, gałka muszkatołowa
Mięso i wątróbkę pokroić w grubą kostkę. Mięso z cebulą i czosnkiem podsmażyć na maśle, wątróbkę dodać nieco później i smażyć tylko chwilę, tak by została różowa. Dodać przyprawy (ostrożnie), dolać białe wino, zagotować, odparować. Bułkę namoczyć w mleku, odcisnąć. Mięso zmielić, dodać bułkę i jaja, wymieszać z brandy. Usmażyć na patelni odrobinę masy i sprawdzić, czy mięso jest dość przyprawione. Wlać masę do blachy 40 x 8 cm i wstawić do piekarnika rozgrzanego do 160 st. C. Piec 30-40 minut.