Truskawka i co?

Nareszcie! Przyszedł czerwiec, a wraz z nim truskawki. Jak twórczo wykorzystać ten wyjątkowy moment?

W maju i od połowy czerwca w sklepach dostępne są nie tylko polskie truskawki, ale i angielskie. Od rodzimych odróżniają się przede wszystkim wielkością: są dużo większe. Nasze są drobniejsze, za to o wiele słodsze i bardziej aromatyczne.

Kupując truskawki, zwracamy szczególnie uwagę na ich zapach i blask: nie kupujemy matowych. Brak świetlistości skórki oznacza, że owoce leżą na straganie od dłuższego czasu. Truskawek przeznaczonych do konsumpcji za parę godzin nie płuczemy od razu ani nie trzymamy ich w lodówce. Myjemy je w ostatniej chwili, gdyż opłukane i pozostawione szybko się psują. Powinno się je wyłożyć na talerz lub na tackę, tak aby leżały obok siebie, a nie jedna na drugiej. Lepiej je płukać z ogonkami, gdyż wtedy nie nasiąkają wodą.

Doskonałym, wytrawnym, lekkim deserem jest tatar z truskawek. Pokrojone w drobną kostkę owoce zasypujemy cukrem pudrem, polewamy octem balsamicznym i posypujemy świeżo zmielonym czarnym pieprzem. Nim się je poda, muszą odczekać pół godziny, ale nie dłużej. Przed przełożeniem do pucharków odsącza się je jeszcze na sitku.

Proponuję też, jako dodatek do ryby, np. do soli, salsę z truskawek i mango (pokrojone w drobną kostkę, w proporcjach 1:1, ze szczyptą soli, pieprzu, cukru i łyżeczką curry na 200 g owoców).

Świetna jest sałatka z truskawek, koziego sera i karmelizowanych orzechów włoskich (składniki w proporcjach 1:1). Orzechy sparzamy, obieramy, obtaczamy w mieszaninie wody, oliwy i cukru, a potem wkładamy na 8 min do pieca (180°C). Sos do tego może być z octu winnego i przecieranych truskawek.

W czasie upałów doskonałe jest gazpacho truskawkowe: owoce zalewamy odrobiną wody, miksujemy i podajemy z lodem.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.