Podkręcona zupa pomidorowa

Dziś chciałam zaproponować Wam podkręcony klasyk kuchni polskiej: zupę pomidorową. Podkręcony, ponieważ przedstawione przeze mnie propozycje mają formę zupy-kremu z pomidorów (można więc powiedzieć, że będzie w nich ?esencja? smaku pomidorów) i prezentują różne sposoby podania.

Zapraszam do spróbowania klasycznej zupy pomidorowej z ziołami prowansalskimi , lekkiej i subtelniej w smaku zupy pomidorowej z imbirem oraz sokiem z pomarańczy , oraz pomidorowej z egzotyczną nutką mleczka kokosowego oraz czerwonego pieprzu.

Zupy pomidorowe przygotowuję bardzo często i jest to uroczy temat, jeśli chodzi o wszelakie wariacje przyprawowe, dlatego mam nadzieję, że znajdziecie tutaj parę inspiracji:) Zapraszam raz jeszcze!

Bardzo lubię zupy- krem, zwłaszcza pomidorowe, ponieważ ich zaletą jest prostota przygotowania (dojrzałe pomidory, zarówno te z puszki jak i ze straganu, wymagają bardzo krótkiej obróbki cieplnej, co więcej nie musimy wcześniej przygotowywać wywaru), intensywny, pomidorowy smak (nie trzeba mówić, że łyżka koncentratu nie jest w stanie zastąpić smaku dojrzałych warzyw), są bardzo sycące a jeśli zostaną nam resztki?

Cóż, mamy gotową świetną bazę do sosu spaghetti!

Co łączy wszystkie trzy proponowane przeze mnie zupy?

Po pierwsze, wszystkie zupy są przygotowane bezpośrednio z pomidorów . Poza sezonem używam krojonych pomidorów w puszce, dzięki czemu mogę cieszyć się ich smakiem przez cały rok. Oczywiście w sezonie warto pokusić się o dojrzałe pomidory (im mocniej dojrzałe tym lepiej!). Zupie można nadać dowolną gęstość - ja lubię zupy bardzo gęste i kremowe, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby do składników dodać np. pół szklanki wody. W trakcie gotowania zobaczycie, jaka forma Wam odpowiada.

P.S. Jeśli chcecie, aby zupa miała ładną formę musu, musicie zmiksować ją blenderem - ja lubię zupę z grudkami, więc nigdy nie miksuje jej "na gładko". Jeśli nie posiadacie blendera, możecie spróbować zmiksować zupę mikserem na niskich obrotach (pomidory są dość miękkie), albo przetrzeć przez niezbyt gęste sito. Jednak w tym przypadku nie gwarantuję, że zupa będzie wyglądać tak jak moja:)

Po drugie, zupy aromatyzowałam w specjalny sposób (specjalny, przynajmniej jeśli chodzi o zupy pomidorowe:)). Zastosowałam metodę, która polega na aromatyzowaniu lekko rozgrzanego oleju/oliwy. Przyprawy wrzucamy na lekko rozgrzany olej i smażymy tak długo dopóki nie zacznie wydzielać się z nich piękny, intensywny zapach (np. zioła prowansalskie; podsmażam je najpierw w oliwie, zamiast dodać bezpośrednio do zupy). Sposób ten podpatrzyłam w kuchni indyjskiej, kiedy uczyłam się przygotowywać curry. Zapach podgrzewanych przypraw jest po prostu świetny i zapewniam, że pozwala wydobyć pełnię ich możliwości!

Bardzo ważnym elementem jest złapanie balansu pomiędzy słodkością i kwaskowością pomidorów. Dlatego też, w niektórych przepisach dodaję, w zależności od potrzeby, łyżeczkę brązowego cukru (w przypadku cukru białego wystarczy 1/3 łyżeczki) lub odrobinę soku z cytryny. To jaki smak będzie nam najbardziej odpowiadał, zależy oczywiście od indywidualnych preferencji, ale także od rodzaju składników, jakich użyjemy (jedne pomidory są bardziej słodkie inne mniej).

Wymyślając przepisy starałam się, aby smaki harmonijnie ze sobą współgrały i nie zakłócały się nawzajem, jednak warto pamiętać, że staranne doprawienie jest kluczem do sukcesu! Oczywiście proponowany zestaw jest formą mojej twórczej zabawy, zapraszam Was do stosowania własnych, kreatywnych pomysłów:)

Klasyczna pomidorowa zupa-krem nr 1 z ziołami prowansalskimi i ziołowymi grzankami

Pierwsza zupa pomidorowa jaką przygotowywałam samodzielnie i do tej pory często ją przygotowuję. Cechuje się łagodnym, ziołowym smakiem i zdecydowaną czosnkową nutą. Oczywiście, możecie ją dawkować według własnych upodobań :-) Zupę podałam z grzankami ziołowymi własnej roboty. Fajnie chrupie się też same!

Składniki:

(spore porcje dla dwóch osób:))

Na zupę:

400 g pomidorów (b. dojrzałe świeże, z puszki, z kartonika)

kilka łyżek oleju lub oliwy z oliwek

2 ząbki czosnku, zmiażdżone praską (chyba, że lubicie więcej)

1 i 1 łyżeczki ziół prowansalskich (można też samodzielnie zmieszać suszone oregano, bazylię, tymianek i odrobinę rozmarynu)

1 łyżeczki cukru

1 łyżeczki suszonych pomidorów (opcjonalnie, użyłam gotowej mieszanki suszonych pomidorów, bazylii oraz czosnku)

2 - 3 łyżki wody

1 łyżeczki soli morskiej (zwykłej soli należy dać mniej, dawkujcie ostrożnie!)

świeżo zmielony czarny pieprz

Do podania: opcjonalnie gęsta, kwaśna śmietana lub jogurt naturalny (albo typu greckiego)

Na grzanki: dobrej jakości pieczywo (mogą być resztki z domowego wypieku albo np, ciabatta) kilka łyżek oliwy łyżeczka ziół prowansalskich

Przygotowanie zupy:

W dużej patelni albo w garnku o grubym dnie rozgrzewamy na średnim ogniu. Dodajemy czosnek, zioła prowansalskie i suszone pomidory. Smażmy, lekko mieszając, aż mieszanka zacznie robić się aromatyczna. Uwaga : ogień nie powinien być zbyt duży, uważajcie na czosnek, jeśli się przypali, będzie gorzki.

Do mieszanki dodajemy pomidory z puszki, dwie łyżki wody. Gotujemy na średnim ogniu około 10 - 15 minut. Miksujemy zupę blenderem. Doprawiamy cukrem i solą oraz pieprzem. Jeszcze raz próbujemy i przyprawiamy dokładnie do smaku.

Przygotowanie grzanek:

Pieczywo kroimy w niedużą kostkę. Smarujemy foremkę do zapiekania oliwą, wrzucamy pieczywo, posypujemy ziołami oraz polewamy oliwą, dokładnie mieszamy. Wkładamy do nagrzanego na 180 C piekarnika na około 20 minut (w tym czasie trzeba raz przemieszać, aby ładnie się zarumieniły). Kiedy grzanki staną się lekko brązowe są już gotowe.*

* możemy przygotować je także na patelni grillowej, jednak wtedy trzeba częściej mieszać pieczywo.

Gotową zupę podajemy w podgrzanych miseczkach i posypujemy grzankami. Smacznego!

Zupa pomidorowa nr 2 z cynamonem i pomarańczą.

Proponowana zupa jest dość subtelna w smaku, jednak ma swój charakterek. Do aromatyzowania użyłam całych lasek cynamonu, które nadadzą jej delikatny posmak (sproszkowany cynamon jest dość intensywny i ma tendencje do dominowania całej potrawy) oraz gwiazdek anyżu, dodających zupie świeżości i lekkości. Wszystko fajnie gra z sokiem oraz skórką ze świeżej, soczystej pomarańczy. Zapraszam!

Składniki:

(spore porcje dla dwóch osób:))

Na zupę:

400 g pomidorów (b. dojrzałe świeże, z puszki, z kartonika)

kilka łyżek oleju lub oliwy z oliwek

1 laska cynamonu

2 gwiazdki anyżu

starty kawałek świeżego imbiru (około łyżeczki)

skórka starta z jednej pomarańczy (wcześniej porządnie ją sparzcie!)

pół dużej cebuli, pokrojonej w kostkę

sok wyciśnięty z jednej, słodkiej i soczystej pomarańczy

ewentualnie kilka łyżek wody

sól, pieprz do smaku

Do podania:

opcjonalnie gęsta, kwaśna śmietana lub jogurt naturalny (albo typu greckiego)

Przygotowanie:

Na średnim ogniu rozgrzewamy olej. Gdy jest już ciepły dodajemy laskę cynamonu, anyż, imbir i skórkę z pomarańczy. Gdy olej zacznie się aromatyzować, dodajemy cebulę i dusimy przez 6-7 minut, aż stanie się szklista i miękka.

Dorzucamy pomidory oraz sok pomarańczowy. Pomarańcze są naturalnie słodkie, więc cukier nie powinien być potrzebny, jednak jeśli uważacie, że zupa jest zbyt kwaskowata możecie dodać odrobinę brązowego cukru. Jeśli uważacie, że konsystencja jest zbyt gęsta, możecie dodać kilka łyżek wody.

Wszystko gotujemy przez 10-15 minut (można potem odstawić jeszcze na 15 minut, aby smaki się "przegryzły", zupa świetnie smakuje odgrzewana, sprawdziłam!). Wyławiamy laskę cynamonu oraz gwiazdki anyżu i miksujemy blenderem. Starannie doprawiamy solą i pieprzem. Podajemy w ogrzanych miseczkach. Smacznego!

Zupa pomidorowa nr 3 z mleczkiem kokosowym oraz z czerwonym pieprzem.

Mleczko kokosowe może mieć formę niezbyt gęstego płynu, albo nieomal stałą (moje było bardzo gęste, popatrzcie na łyżeczkę!). Nadaje potrawom orientalnego smaku, ale sprawia także, że stają się łagodniejsze - dlatego tę zupę trzeba dość dokładnie doprawić. Użyłam do tego celu marokańskiej przyprawy harissa , jednak równie dobrze możecie sobie pomóc garam masalą albo mieszanką papryki słodkiej, ostrej i chilli oraz suszonymi pomidorami. Będzie równie pyszne! Czerwony pieprz jest łagodniejszy w smaku od czarnego, przed użyciem wystarczy go tylko lekko rozgnieść w palcach. No i pięknie wygląda!

Składniki:

(spore porcje dla dwóch osób:))

Na zupę:

400 g pomidorów (b. dojrzałe świeże, z puszki, z kartonika) kilka łyżek oleju lub oliwy z oliwek 2-3 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę. 1 i 1 harissy (jeśli nie macie, patrz: opcja poniżej) opcjonalnie: papryka łagodna, papryka ostra i wędzona suszone pomidory pół strączka posiekanej paryki chilli, (tutaj ostrożnie, mają różną ostrość)

starty kawałek świeżego imbiru (około łyżeczki)

łyżeczka czerwonego pieprzu (wystarczy go lekko pokruszyć w dłoniach)

łyżka soku z cytryny lub limonki

2-3 łyżki mleczka kokosowego (dostępne nawet w mniejszych marketach, w działach z żywnością orientalną)

sól, pieprz do smaku

Przygotowanie zupy:

Na średnim ogniu rozgrzewamy olej. Dodajemy czosnek, chilli, imbir, czerwony pieprz harissę i resztę przypraw. Gdy mieszanka zacznie pięknie pachnieć (uwaga: nie przypalcie czosnku ani papryki bo ściemnieją i będą gorzkie!) wrzucamy pomidory i mleczko kokosowe. Gotujemy przez 10 - 15 minut, następnie miksujemy blenderem.

Doprawiamy w razie potrzeby sokiem z cytryny lub odrobiną cukru (raczej nie będzie konieczna) - zupa ma być łagodna ale nie mdła - sok z cytryny stanowi kontrast dla mleczka kokosowego - więc doprawiajcie tak długo, aż będziecie zadowoleni ze smaku. Podajemy w ogrzanych miseczkach. Smacznego!

Copyright © Agora SA