Etykieta win

Wino, póki butelka zamknięta, jest zagadką. Kusi wyglądem i etykietą, a po otwarciu Bywa różnie, najoględniej mówiąc. Poniżej garść porad, które pomogą ustrzec się przed wpadką.

Wizytówką wina jest etykieta. Powinna zawierać niezbędne informacje: kto, kiedy, gdzie i w jaki sposób je wyprodukował. Najprościej podzielić etykiety na dwie grupy:

- opisujące wino według odmiany lub odmian winogron, z których powstało (np. chardonnay, sauvignon blanc, pinot gris i riesling wśród białych, merlot, cabernet sauvignon, syrah/shiraz wśród czerwonych). Niestety, choćbyśmy wypili i sto różnych chardonnay, nie możemy się uznać za znawcę: wino zawsze potrafi nas zaskoczyć (dwa światy: tłuste, pełne i maślane chardonnay dojrzewające w beczce i pochodzące z ciepłego klimatu - oraz chłodne, rasowe, mineralne, niedostępne wino z tej samej odmiany z Chablis, które beczkę widziało jedynie z daleka; konia z rzędem temu, kto odkryje pokrewieństwo). Tym niemniej: jest to jakiś system.

- opisujące wino według miejsca pochodzenia winogron. Wina z gorącego Południa są inne w typie od win, które miały mało słońca, wina z nizin różnią się od tych z gór. A wina z mojej winnicy są lepsze i inne od tych z działki sąsiada, każdy to wie. Klucz geograficzny wymaga niekiedy powrotu do czasów szkolnych (gdzie u diabła leży Priorat?). Wina o określonym pochodzeniu dzielą się na dwie kategorie: regionalne i z tzw. apelacją (patrz etykieta francuska 1 i 2).

Uwaga: etykieta jest dobrą informacją dla osób, które znają już wino. Jeżeli nic nie wiesz o winie - poczytaj, zasięgnij opinii zaufanego sprzedawcy lub "znających się" znajomych. Bądź ostrożny: sprzedawcy bywają przekupni, znajomi zmanierowani, a w literaturze pojawiają się nieścisłości. Na dodatek wino może być niewłaściwie przechowywane. I choć to wszystko brzmi fatalnie, nie zniechęcaj się! Przyjemność, jaką da odkrycie dobrego wina, zrekompensuje wszystkie porażki. Wcześniejsze i następne.

Wina niemieckie

Gotyk i szczegółowość nazw potrafią zniechęcić najwytrwalszych. Z drugiej strony - czyż jest coś ponad rieslinga z północy? Warto się starać. Jeden z możliwych kluczy do niemieckich win, to podział ze względu na zawartość cukru. Ale nie w winie, to byłoby zbyt proste! Chodzi o ciężar soku, z którego zrobi się wino. Najlżejszy jest Kabinett, dalej Spätlese i Auslese (wszystkie trzy mogą być słodkie lub wytrawne), Beerenauslese i Trockenbeerenauslese oraz Eiswein (trzy ostatnie już zawsze słodkie). Pożyteczne informacje: nazwa odmiany na etykiecie oraz numer AP.

Znane etykiety

Chyba najsłynniejsze są etykiety Château Mouton-Rothschild, pierwszego grand cru classé z Bordeaux. To wielkie wino, maybach i rolls w jednym, zatem co roku inny, odpowiednio wielki artysta ozdabia etykietę. Byli już Cocteau, Miró, Dali, Chagall, Picasso, Warhol, Balthus. Reżyser John Houston miał sporo szczęścia: ozdobił wspaniały rocznik 1982. Etykietę dla 2004 wykonał osobiście książę Karol (ten od Camilli Parker-Bowles)

6 x wino

1. Roczniki win

Jesienią 2007 r. znany angielski dziennikarz ogłosił koniec roczników w Europie. Jego zdaniem poziom technologiczny produkcji jest tak wysoki, że warunki klimatyczne straciły na znaczeniu. To oczywiście prowokacja, rocznik ciągle ma znaczenie, a Johnsonowi chodziło o zasygnalizowanie przewagi technologii nad "duszą" wina. Ale uwaga: nie należy spodziewać się po butelce za wiele tylko ze względu na dobry rocznik. Trzeba jeszcze wiedzieć, co zrobił w dobrym roczniku konkretny producent. Bo mógł mieć np. zbyt młode krzewy, problemy z higieną w winiarni, małe gradobicie, które zniszczyło najlepsze plony, kłopoty z dostawcą korka lub - choć brzmi to nieco absurdalnie - nawet inwazję biedronek (całe chmary bożych krówek zaatakowały Burgundię w 2004 r. i uważa się, że są przyczyną trawiastego smaku niektórych win z tego rocznika; sok z biedronek nie jest smaczny).

2. Butelka czy plastik?

Bywają przyzwoite, a nawet niezłe wina sprzedawane w tzw. bag-in-box, czyli workach plastikowych umieszczonych wewnątrz kartonu. W regionach winiarskich można spotkać dżentelmenów raczących się winem z bidonów czy butelek z tworzyw sztucznych. Ale szkło to szkło, zawsze milej.

3. Kształt i rozmiar

Dawniej wszystko było proste: niemieckie rieslingi sprzedawano w wysokich i wąskich butelkach, wina z Bordeaux w butelkach o wyraźnie zaznaczonych ramionach, a wina z Burgundii w butelkach szerszych, obłych, o opadających ramionach. Te trzy typy są najpopularniejsze, ale dziś uległy pomieszaniu, kształt butelki nie jest już wyróżnikiem pochodzenia (ani jakości). Podobnie, wbrew powszechnie panującej opinii, ani wklęsłe denko, ani ciężar butelki w żaden sposób nie świadczą o klasie wina. Rozmiary butelek: rządzi pojemność 0,75 l i jej zwielokrotnienia: magnum (1,5 l), jeroboam (3 l), matuzalem (6 l). Bywają też wina w butelkach nietypowych: 0,5 l (tokaje aszu) lub nawet 0,62 l (francuskie wina żółte z Jury).

4. Korek czy zakrętka?

W przypadku win codziennych to naprawdę bez znaczenia. Lepszy dobry korek silikonowy niż tani naturalny. A zakrętka - najlepsza z tej trójki - wyprze zapewne wkrótce oba rodzaje zamknięcia. Z pożytkiem dla wina: jest szczelna, neutralna i bezpieczna. No i nie stawia żadnych wymagań sprzętowych, wystarczą sprawne palce. Jeśli jednak mowa o drogich i poważnych winach - dobrej jakości naturalny korek nadal nie ma konkurentów.

5. Zawartość alkoholu

Choć wiele osób podejrzewa, że jest na odwrót, zawartość alkoholu często bywa nieco wyższa od deklarowanej - wynika to ze względów podatkowych. Więc zamiast 13% może być 13,5%. To krzepiąca informacja.

6. Siarczyny

Prawo, które zaczęło obowiązywać w listopadzie 2005 roku na terenie UE nakłada obowiązek informowania o zawartości siarczynów. Nie ma się czego obawiać, siarka w takich ilościach nie szkodzi i nie po siarce boli następnego dnia głowa. Znacznie więcej siarczynów znajduje się np. w suszonych morelach lub wigilijnym kompocie z suszu. Są także wina wolne od siarczynów, ale wymagają specjalnej opieki, szansa napotkania takiego wina w zwykłym sklepie jest nikła.

 

Źródło: LOGO24

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.