Ndunda soso

Ndunda soso jest prostym do przygotowania daniem jednogarnkowym, w którym przeplatają się wpływy kuchni Afryki, Indii i Portugalii.

W tym roku miałam przyjemność uczestniczyć w warsztatach kulinarnych , odbywających się w ramach Festiwalu Kultury Afrykańskiej w Krakowie. Mieliśmy okazję nie tylko poznać kuchnię kenijska od środka, ale także przygotować wiele pysznych potraw. Jedną z nich jest ndunda soso (kurczak w warzywach), który jest wariacją na temat kenijskich dań z kurczaka. Kuchnia kenijska, tak samo jak społeczeństwo kenijskie, jest bardzo zróżnicowana. Znajdziemy w niej wpływy portugalskie, angielskie i hinduskie. Dania z kurczaka mają status potraw na specjalne okazje, zaś za najlepsze części kurczaka uznaje się odpowiednio kuper i udka. Piersi uważa się za najmniej wartościową, pozbawioną smaku część. Na co dzień je się potrawy bezmięsne lub, dużo bardziej popularne, mięso kozie. Kurczaka podaje się z okazji świąt, rodzinnych uroczystości czy z okazji przyjazdu ważnych i długo wyczekiwanych gości. Jeśli Kenijczycy podejmują gości kurczakiem i chlebem czapati, oznacza to, że gospodarze darzą ich wielkim szacunkiem i estymą.

Ndunda soso nauczyłam się przyrządzać pod czujnym okiem Pani Izy Buszan, która dzieciństwo spędziła w Kenii, teraz zaś wraz z mężem, Kenijczykiem, prowadzi własną restaurację afrykańską w Krakowie. Ndunda soso to wariacja na temat kenijskich potraw z kurczaka. W daniu znajdziemy wpływy hinduskie (kumin, masala), jest jednak łągodniejsze niż większość curry. Co więcej, smaku kurczakowi nadaje marynowanie mięsa w gęstym jogurcie z przyprawami. Marynowanie sprawia, że mięso jest jędrne i aromatyczne. Potrawa nie jest ostra, smaku nadaje jej głównie kmin rzymski oraz mieszanka przypraw tandoori masala. W ramach indywidualnych preferencji, można dodać odpowiednią ilość chilli.

Ndunda soso jest prostym do przygotowania daniem jednogarnkowym. Problemem może być uzyskanie podstawowych składników, takich jak kumin czy tandoori lub garam masala. Można je kupić w sieciach delikatesów, w sklepach ekologicznych czy w sklepach z "żywnością świata". Bardzo ważne jest, aby do doprawiania ndunda soso użyć kuminu (kminu rzymskiego), którego niestety nie można zastąpić kminkiem. Przyprawy te mają zupełnie inny smak. Potrawę można podawać z chlebem czapati, naan lub z ryżem.

 

Przedstawiony przepis jest moją wersją ndunda soso. Przygotowywałam ją kilka razy i bardzo przypadła mi do gustu.

Uwagi techniczne:

 

- użyłam mięsa z udek kurczaka (pozbawionych skóry i kości). Można również wykorzystać piersi.

 

- kurczaka marynujemy przez kilka godzin (najlepiej przez noc) - im dłużej będzie marynowany, tym lepsza jakość potrawy.

 

- do smażenia użyłam klarowanego masła, które co prawda nie jest tradycyjnym składnikiem, ale według mnie świetnie podnosi walory smakowe kurczaka.

 

- do doprawienia można użyć mieszanki tandoori masala lub, łatwiej dostępnej, garam masala. Smak i aromat mieszanek zależy od producenta, w składzie zazwyczaj znajduje się kumin, gorczyca, kozieradka, kolendra i inne przyprawy. Z moich obserwacji wynika, że garam masala jest nieco bardziej intensywna w smaku, dlatego też należy ostrożniej ją dawkować. Używając garam masali warto uzupełnić ją odrobiną suszonej łagodnej i pikantnej papryki.

 

- świeży szpinak przed dodaniem do potrawy należy podsmażyć na odrobinie oleju i oliwy, aby zmiękł. Ważne jest, aby masa szpinakowa po usmażeniu miała około 150 - 200 g.

 

- w zależności od tego jakich pomidorów używamy, może zdarzyć się, że potrawa będzie zbyt kwaśna. Można wtedy dodać około 1/2 łyżeczki cukru.

Ndunda soso czyli kenijski kurczak z warzywami

 

(około 4 porcje)

 

4 udka z kurczaka, pozbawione skóry i kości (lub) 4 niewielkie piersi z kurczaka

 

Na marynatę:

 

500 ml gęstego jogurtu naturalnego

 

2 łyżeczki tandoori masala lub garam masala (patrz: uwagi techniczne)

 

1/2 łyżeczki płatków chilli w proszku (opcjonalnie, w zależności od upodobań)

 

1/2 łyżeczki nasion kuminu (kminu rzymskiego)

 

kawałek świeżego imbiru, startego na tarce (około 3-5cm)

 

2-3 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę

 

sok wyciśnięty z połówki cytryny lub limonki

 

1 łyżeczka soli morskiej

 

Do gotowania:

 

300g pomidorów, pokrojonych w kostkę i podgotowanych (poza sezonem można użyć pomidorów z puszki czy z kartonu).

 

150 g szpinaku mrożonego lub 450 g świeżego (patrz: uwagi techniczne)

 

1/2 łyżeczki cukru (opcjonalnie)

 

oliwa, olej lub klarowane masło do smażenia

 

sól, pieprz do smaku

 

Do podania:

 

chleb czapati, naan lub ryż

 

świeże liście kolendry (opcjonalnie)

 

pomidorki koktajlowe (opcjonalnie)

Mięso kroimy na kawałki. W naczyniu mieszamy jogurt naturalny z pozostałymi składnikami marynaty. Wkładamy mięso, delikatnie mieszamy marynatę. Naczynie przykrywamy folią do żywności i wkładamy do lodówki na kilka godzin lub najlepiej na całą noc.

 

Kiedy marynata jest gotowa, rozgrzewamy olej na patelni. Mięso podsmażamy przez chwilę na dużym ogniu, następnie dodajemy pozostałą marynatę. Gotujemy na średnim ogniu przez około 20 minut. Po tym czasie dodajemy pomidory i szpinak. Gotujemy kolejne 20-25 minut, aż mięso będzie jędrne. Dokładnie doprawiamy do smaku solą, pieprzem i ewentualnie innymi przyprawami.

 

Podajemy z chlebem czapati, naan lub z ryżem.

Klaudyna Hebda jest autorką bloga Ziołowy Zakątek

Copyright © Agora SA