Masło, miks, a może olej? Jaki tłuszcz do czego?

Kiedyś sprawa była prosta – używało się albo masła, albo oleju, albo smalcu. Dziś sklepowe półki wprost uginają się pod ciężarem olejów, oliw, maseł, margaryn, a także ich miksów. Ale jak i do czego je stosować? Oto krótki przegląd najpopularniejszych produktów.

Masło

Fot. Shutterstock

Bez masła wielu z nas nie wyobraża sobie jajecznicy, ciast czy ciasteczek, którym nadaje swój charakterystyczny smak. Najlepsze jest do przyrządzania kruchych spodów – pamiętaj, by nie ogrzewać go za bardzo w trakcie ugniatania ciasta. Inaczej za bardzo się rozpuści i spód wyjdzie za twardy.

Masło to również idealny dodatek do risotto. Dodaje się je zazwyczaj pod koniec przyrządzania dania, na krótko przed zdjęciem z palnika. I znów – powinno być zimne. Dzięki temu rozpłynie się powoli i - w połączeniu z serem – nada włoskiemu klasykowi charakterystycznej kremowej konsystencji. Z tego samego powodu zimnego masła dodaje się na koniec przyrządzania sosów. Z dodatkiem masła stają się lśniące i aksamitne.

Ze względu m.in. na niską temperaturę dymienia (temperaturę, w której masło podgrzeje się tak, że zaczyna dymić), masło nie nadaje się za bardzo do długotrwałego smażenia. Owszem – da się na nim szybko przygotować jajka, ale już z większą porcją naleśników czy racuchów będzie gorzej.

Olej

Olej to produkt, którego najczęściej używamy do smażenia. I rzeczywiście – w większości przypadków to dobry wybór, ponieważ znaczna część olei świetnie się do tego nadaje. Niestety nie wszystkie.

Do smażenia najlepiej wybierać oleje rafinowane, czyli takie, które producent wcześniej odpowiednio przygotował (np. poprzez podgrzewanie w wysokiej temperaturze). Dzięki temu dobrze znoszą one wysoką temperaturę, jaka może panować na patelni. Najpopularniejszy jest w naszym kraju olej rzepakowy, który ma szczególnie wysoką temperaturę dymienia, a więc nie spala się zbyt szybko. Olej słonecznikowy z niższą temperaturą dymienia, będzie nieco gorszym wyborem.

Jeśli natomiast chodzi oleje tłoczone na zimno, to najlepiej stosować je na surowo, np. jako dodatek do sałatkowego dressingu. Zawierają bowiem wiele cennych substancji - w tym kwasy wielonienasycone - które wspomagają pracę naszego organizmu, w tym również wchłanianie niektórych witamin.

Miks

Fot. Materiały partnera

Na sklepowych półkach, a właściwie w lodówkach, mamy coraz większy wybór nie tylko masła, ale i jego miksów. Ale uwaga - miks miksowi nierówny! Żeby przekonać się, który jest dobrej jakości, trzeba bardzo uważnie przyglądać się etykietom.

Idealnie, gdyby zawierał nie tylko sporą ilość masła, ale również, gdyby jego pozostałe składniki były możliwie jak najbardziej naturalne. Na szczęście obecnie producenci również zwracają na to uwagę i da się znaleźć w sklepach miksy bardzo dobrej jakości, bez konserwantów i sztucznych barwników. Przykładem miksów spełniających takie kryteria są miksy Lurpak Premium, które zawierają aż 64% masła, a ich skład jest w 100% naturalny.

Do czego wykorzystać miks? Nie tylko do smarowania pieczywa. Jeśli uda się wam kupić produkt dobrej jakości, bez zbędnych dodatków, z powodzeniem możecie z niego korzystać podobnie, jak z masła czy oleju. Nada się zatem i do smażenia czy pieczenia, jak również.do przyrządzania ciast. Eksperymentujcie, to bardzo uniwersalne produkty!

Oliwa

Fot. Shutterstock

Jeśli kupujemy oliwę, najlepiej wybrać tę z pierwszego tłoczenia. Jeszcze lepiej, jeśli na etykiecie oznaczono także skąd pochodzą oliwki. Warto sięgać po te produkty, które powstały z jednej odmiany oliwek, z konkretnego miejsca, a nie z mieszanki oliwek niewiadomego pochodzenia.

Zwróćcie też uwagę na cenę. Dobra oliwa kosztuje od ok. 40 zł za litr i więcej. Niższa cena jest alarmująca.

Choć na oliwie można smażyć, czy też marynować w niej mięso, które zamierzamy później smażyć, lepiej ograniczyć to do minimum. Najlepiej wykorzystamy jej właściwości (w tym zawartość wielonienasyconych kwasów tłuszczowych), jedząc ją na surowo – zwłaszcza jako dodatek do sałatki.

Smalec

Niegdyś nasze mamy i babcie sięgały po niego często. Dziś jednak korzystamy z niego dość rzadko, w obawie przed „złym cholesterolem”.

To fakt, smalec nie jest bez wad i raczej nie jest najlepszym wyborem dla osób ze schorzeniami układu krążenia. W kuchni ma jednak sporo zalet.

Po pierwsze jego dodatek sprawia, że kruche ciasto, na przykład na ciasteczka, a także spody do mazurków czy tart, staje się naprawdę kruche. Zazwyczaj nie dodaje się do ciasta samego smalcu, tylko zastępuje nim niewielką część masła w przepisie (wystarczy już ok. 20 proc., czyli np. zamiast 100 g masła - 20 g smalcu i 80 g masła). Nie obawiajcie się, że słodkie ciasta będą miały przez to „mięsny” posmak. Smalec w kostkach, przeznaczony do smażenia, bez dodatku skwarek, powinien mieć neutralny smak i aromat.

Smalec świetnie nada się również do smażenia. Wiele osób nie wyobraża sobie kotletów mielonych czy schabowych, przyrządzonych inaczej, niż właśnie na smalcu. Z powodzeniem można go użyć również do smażenia w głębokim tłuszczu pączków i faworków (inaczej chrustu).

Smażenie to jednak nie wszystko. Smalec to podstawowy tłuszcz wykorzystywany do konfitowania. Jest to metoda konserwacji żywności - głównie mięsa - która polega na jego długotrwałym gotowaniu w tłuszczu (zazwyczaj pochodzącym z tego samego zwierzęcia, np. kaczki, gęsi, wieprzowiny). Gdy mięso jest już ugotowane, wyjmuje się je i obsmaża. Można je jeść od razu lub przechowywać przez wiele dni w chłodnym miejscu, w zamkniętym pojemniku.

Partnerem materiału jest Lurpak